Był słoneczny poranek 18 czerwca 1998 roku, gdy policja została zawiadomiona, że w Odrze na wysokości osiedla Metalchem unoszą się ludzkie zwłoki. Gdy zostały wyciągnięte z wody, okazało się, że policja nie ma do czynienia z topielcem, ale ofiarą zbrodni - mężczyzna o ciemnej karnacji miał przestrzeloną głowę.
Szybko ustalono, że zamordowany to Nikola G., obywatel Bułgarii parający się w Polsce sutenerstwem. To on kontrolował prostytutki czekające na klientów przy drodze z Opola do Strzelec Opolskich.
Już następnego dnia jako podejrzanego o to morderstwo zatrzymano Stanisława M. Jakim cudem został namierzony tak szybko? Zdecydowały zeznania "panienek", którymi opiekował się Nikola G. Wynikało z nich, że policjant często pojawiał się w okolicach zajazdu "Niedźwiednik" i zapewniał prostytutkom i ich sutenerowi ochronę.
Sprawa nie była jednak taka prosta, bo policjant nie przyznał się do zbrodni i brakowało dowodów, że jest mordercą. W końcu jednak został skazany, choć proces trwał aż siedem lat.
O zbrodni na Odrze czytaj w sobotnim wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?