Można kogoś sponiewierać jednym słowem

Anna Grudzka
Anna Grudzka
Magdalena Bury-Zadroga
Magdalena Bury-Zadroga Anna Grudzka
- Pamiętam dziewczynę, która jeszcze dwa lata po zwolnieniu z firmy, w której była mobbingowana, miała łzy w oczach - mówi Magdalena Bury-Zadroga, psycholog i coach.

Wasze Stowarzyszenie "Laboratorium Zmiany" będzie uczyło Opolanki, jak zachować się w sytuacji, kiedy są dyskryminowane. Kiedy mamy do czynienia z dyskryminacją?
Dyskryminacja to inaczej nierówne traktowanie. To forma marginalizacji, objawiająca się poprzez traktowanie danej osoby mniej przychylnie niż innej w porównywalnej sytuacji ze względu na jakąś cechę, niepełnosprawność, orientację seksualną, płeć, wyznawaną religię, światopogląd, narodowość lub rasę. Wszędzie tam, gdzie czujemy, że ktoś postępuje w stosunku do nas nie fair, ze względu na konkretną cechę, możemy mówić o dyskryminacji. Może ona dotyczyć wielu aspektów życia. Przykładowo: jeśli mężczyzna albo jakaś koleżanka, która jest młodsza, zarabia więcej - to jest to dyskryminacja. Mówimy także o dyskryminacji ze względu na pochodzenie. Przykładem jest historia z Opola, którą niedawno opisywały gazety. W opolskim ratuszu nie zatrudniono obcokrajowca, mimo że miał wyższe niż jego konkurent kompetencje. Dyskryminacja może dotyczyć wszystkiego - wieku, tuszy, tego, że jest się matką albo przeciwnie - nie ma się dzieci. Dyskryminowani mogą czuć się noszący okulary albo rudzi.
O mobbingu mówimy z kolei, gdy naruszane są nasze cielesne granice. Kiedy ktoś nas przytula, dotyka - a my tego nie chcemy. Częściej słyszymy o mobbingu mężczyzn w stosunku do kobiet, ale to może wynikać z pewnej kulturowości. Dziś ten przekaz dodatkowo wzmacniają media, które często uprzedmiotowiają kobietę. Co gorsza, panie próbujące walczyć z takimi trendami nazywane są pejoratywnie feministkami. A one po prostu dbają o to, żeby nikt nie dotykał w sposób, jakiego sobie nie życzymy.

Trochę mnie to przeraża. Mamy XXI wiek, myślimy, że jesteśmy oświecone, a dalej zmagamy się z dyskryminacją...
Kiedyś mniej się o tym mówiło. Teraz jeśli kobieta chce postawić na karierę zawodową, to jest postrzegana jako "mniej" kobieca w takim sensie, że ma być bardziej dyspozycyjna w pracy, wykazać się, zostać dłużej. Pokutuje też przekaz dotyczący funkcjonowania roli kobiety i mężczyzny, czyli mamy kobietę - sekretarkę, mężczyznę - kierownika. Proszę zwrócić uwagę, że większość dyrektorów szkół to mężczyźni, mimo że większość pracujących nauczycieli w systemie edukacji to kobiety. To dowód m.in. na to, że ten system jest gdzieś w nas cały czas zakorzeniony.

Czy są jakieś badania mówiące o skali zjawiska. Czy można oszacować, ile osób zmaga się obecnie z dyskryminacją?
Są badania, które pokazują, że jest teraz więcej rozpraw o mobbing. Interpretacja jest dwojaka - albo samo zjawisko nasiliło się teraz, albo po prostu kiedyś kobiety i mężczyźni nie mieli świadomości, że mogą reagować na niewłaściwe zachowanie szefa.
O wadze problemu świadczy też fakt, że coraz częściej organizowane są szkolenia dla sędziów, którzy na podstawie różnych sądowych przypadków uczą się, jak reagować na mobbing.

Dlaczego tak ważne jest, żeby walczyć z dyskryminacją? Mogłoby się wydawać, że przeżycia z nią związane kończą się wraz z rozwiązaniem stosunku pracy?
Przypominam sobie rozmowę z dziewczyną, która po dwóch latach od czasu, kiedy pracowała w sklepie z butami i gdzie była mobbingowana, dalej miała łzy w oczach, opowiadając o koszmarze, jaki się jej przytrafił. To było dla niej niezwykle ciężkie przeżycie, zwłaszcza że nie miała gdzie dać ujścia emocjom, które wtedy się w niej nagromadziły. Ta dziewczyna mówiła, że czuła się w pracy jak niewolnik. Ciągła inwigilacja, podglądanie przez kamerę. Jak siadała czy kucała - dzwonił telefon od szefostwa, a ona musiała stać przez 12 godzin w szpilkach. Będąc kierowniczką, musiała być najlepszą sprzedawczynią, ale też ogarniać sprawy administracyjne i kadrowe. Przełożona dzwoniła i wymagała. Raz, jak się jej zacięło wejście do sklepu i nie dało się spuścić żaluzji, kazano jej spać pod drzwiami, żeby nikt nie wszedł do sklepu. A to było centrum handlowe zamykane po 21.

Jaki mechanizm tu działa?
Ludzie mają ogromne poczucie niesprawiedliwości. Dają z siebie wszystko, a nikt tego nie widzi. Są niesłuszne oskarżenia, zbyt duże oczekiwania, wypruwanie sobie żył dla idei, która nie jest zauważona i brak poczucia wpływu. Jeśli realizujemy czyjeś cele, z którymi się nie identyfikujemy, traktują nas przedmiotowo, jak trybik w maszynie, jesteśmy na prostej drodze do wypalenia zawodowego. Do tego dochodzi jeszcze poczucie winy - myślimy: widać jesteśmy winni, skoro szef się tak na nas drze.

Zdaje się, że ogromny wpływ na to, czy padniemy ofiarą dyskryminacji, jest poziom naszego poczucia własnej wartości.
Osoby o zaniżonej ocenie rzadziej reagują, kiedy są dyskryminowane. Jeśli mamy dwie osoby :"A" - z dużym poczuciem własnej wartości i "B" - z niskim , to w sytuacji, kiedy ich szef stwierdzi "Jak na kobietę - to sobie całkiem nieźle z tym poradziłaś" osoba "A" zareaguje od razu, mówiąc: nie jak na kobietę, ale jak na osobę o moich kompetencjach. "B" najpewniej pomyśli "Jestem kobietą, czyli kimś z natury dla niego gorszym. Dobrze, że mi się udało". Osoby o niskim poczuciu własnej wartości, nie znając swoich granic, wolniej reagują, duszą w sobie poczucie krzywdy i często potem nie wytrzymują - a wybuchając - tracą np. pracę.

Pani wygląda na bardzo pewną siebie. Spotkało panią coś takiego w pracy?
Oczywiście. Wyglądam na osobę dużo młodszą, niż jestem i ludzie często, kiedy zaczynają ze mną współpracować, traktują mnie jak gówniarę, która dopiero co skończyła studia. Za każdym razem muszę udowadniać swoje kompetencje. Kilka lat temu miałam też sytuację, która otarła się o molestowanie. Prowadząc szkolenie w innym mieście, zagaiłam rozmowę z jednym ze współprowadzących, mówiąc, że mamy piękną pogodę. Mężczyzna stwierdził, że on, zamiast pójść na spacer, chętnie zamknąłby mnie w piwnicy i tam sponiewierał. Wtedy nie wiedziałam, jak zareagować i uciekłam speszona do samochodu, modląc się, żeby koleżanka, z którą wtedy jechałam, jak najszybciej wróciła. Dziś zachowałabym się już zupełnie inaczej.

Czyli jak? Jak sobie w ogóle radzić w takich sytuacjach?
Odpowiedziałabym, że nie życzę sobie, aby ktoś w taki sposób do mnie mówił. W dyskryminacji jest ciekawe to, że czasem osoba dyskryminująca nie jest świadoma swoich słów. Może żartować, mieć "taki styl bycia", w jej otoczeniu tekst dla mnie dyskryminujący może być normą, dlatego trzeba ją uświadomić, że dane zachowanie dla mnie nie jest w porządku. Takie modele zachowania trzeba w sobie wypracować. Na początek - tego wszystkiego będziemy uczyć na warsztatach - trzeba się zastanowić, czym jest poczucie własnej wartości, jak je zbudować i gdzie w sobie znaleźć pokłady "lubienia siebie". Drugim krokiem jest nauka rozpoznawania i nazywania emocji. Jeśli nauczymy się odczytywać sygnały z ciała, że np. ktoś narusza nasze granice, szybciej zareagujemy. Wiedząc, czym dla nas jest dyskryminacja - zdajemy sobie sprawę, że tego typu zachowania nas wkurzają, dlatego próbujemy sobie z nimi radzić. To szczególnie ważne, bo może doprowadzić do tego, o czym słyszałam od jednej z biorących udział w naszym projekcie kobiet: dziewczyna nie wytrzymała i dała w twarz swojemu koledze z pracy. Uczymy więc, co zrobić, żeby nie wybuchnąć. Przedostatni krok to komunikacja, czyli jak mówić o swoich granicach. Jak dbać o swoją godność. Czwartym krokiem i czwartym warsztatem, który proponujemy paniom, jest komunikacja asertywna nieagresywna, czyli wyznaczanie własnych granic i dbania o nie.
Zawsze należy pamiętać, że doświadczanie dyskryminacji jest niezwykle indywidualne. Stwierdzenie "fajna dupa" dla mnie byłoby dyskryminujące, ale dla kogoś innego może to być komplement - bo nie zna innego. Dobrym przykładem są także pierogi: moja koleżanka usłyszała przed świętami w pracy od szefa, że kobiety mogą wyjść szybciej, żeby lepić pierogi. Ona poczuła się dotknięta, ale inne panie były zadowolone, że mogą już zabierać się za świąteczne gotowanie.
Realizujemy w Opolu projekt "Widzę, słyszę, czuję, reaguję - przeciw dyskryminacji kobiet w miejscu pracy", ponieważ jeszcze boimy się mówić o nierównym traktowaniu, jakiego doświadczamy. Chcemy wspólnie wypracować model reagowania w sytuacji dyskryminacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska