Muszle za kratkami

Edyta Hanszke [email protected]
Za potrzebą dzieci z Rożniątowa biegają nadal do wychodka na zewnątrz świetlicy, mimo że w środku są nowe sanitariaty. DFK zamyka je na klucz.
Za potrzebą dzieci z Rożniątowa biegają nadal do wychodka na zewnątrz świetlicy, mimo że w środku są nowe sanitariaty. DFK zamyka je na klucz.
Dzieci ze świetlicy wiejskiej w Rożniątowie, w gminie Strzelce Opolskie, nie mogą na co dzień korzystać z toalet wewnątrz budynku. Ubikacje zamknęła miejscowa mniejszość niemiecka.

Świetlica działa w budynku dawnej szkoły podstawowej we wsi od kilku lat. Prowadzi ją gmina (konkretnie wydział kultury), która jest także właścicielem obiektu. W trzech pomieszczeniach stoi stół pingpongowy, "piłkarzyki", stoliki do gry w szachy i komputer. Cztery razy w tygodniu, popołudniami, trwają w niej zajęcia. Przychodzi na nie wówczas po kilkanaście osób, w wakacje jeszcze więcej.
Do świetlicy wchodzi się od frontu, z boku jest drugie wejście, które obecnie prowadzi do Domu Spotkań DFK.

Gmina użyczyła lokalnemu kołu mniejszości niemieckiej pomieszczenia na 10 lat. Użytkownicy wyremontowali je i uroczyście otwarli w lutym tego roku. Z odnowionej sali do spotkań, korytarzy i zupełnie nowych toalet (dotychczas nie było ich w budynku) nowi gospodarze byli niezwykle dumni.
- Otrzymaliśmy na to pieniądze z Fundacji Rozwoju Śląska - mówił wówczas Jerzy Garus, wiceprzewodniczący miejscowego koła DFK i równocześnie wiceburmistrz Strzelec. - Będą się tu spotykać wszyscy mieszkańcy - zapewniał "NTO". Sala spotkań miała być, jego zdaniem, wykorzystywana na organizowanie dyskusji i odczytów o sztuce, literaturze niemieckiej i jej twórcach.

Obecnie pomieszczenia DFK są zamknięte kratą. Przegroda była tam dotychczas, żeby dzieci "urzędujące" popołudniami w budynku nie wchodziły na teren dawnej szkoły. Jednak teraz krata odgradza także toalety, a młodzi rożniątowianie za potrzebą biegają do ubikacji na zewnątrz, tak jak przed remontem.
Na podwórzu stoi murowany budynek, podzielony na kilka segmentów. W każdym z nich tradycyjna dziura wycięta w desce, z tyłu szambo. O komforcie spuszczenia wody i umycia rąk można tylko pomarzyć. - Latem to nie ma raczej problemu, gorzej jak jest zimno na dworze - mówią dzieciaki. - No i żeby można było skorzystać z wody.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska