Sprawę prowadził opolski wydział Centralnego Biura Śledczego, policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu oraz Prokuratura Okręgowa w Opolu.
- Dowody zebrane w sprawie potwierdzają winę oskarżonych, co do tego nie ma wątpliwości - przekonywał podczas uzasadniania aktu oskarżenia prokurator Paweł Juszczak z wydziału śledczego Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Dziś przed Sądem Okręgowym w Opolu ruszył proces dziewięciu mężczyzn oskarżonych o udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz uprawę konopi indyjskich i handel narkotykami na wielką skalę.
Większość z oskarżonych pochodzi z Opola i okolic. Wśród nich są m.in. właściciele sklepów, pubu, renciści, bezrobotni, pracownicy opolskich zakładów. Według opolskiej prokuratury grupę założył i kierował nią opolanin - Tomasz G.
- To on miał zapewniać całą wiedzę dotyczącą upraw konopi indyjskich oraz dostęp do ludzi zakładających instalacje potrzebne do uprawy, osoby nadzorujące plantacje oraz wszystkich pośredników i odbiorców towaru - mówił w sądzie prokurator Juszczak.
Według śledczych grupa założyła w sumie cztery wielkie plantacje konopi indyjskich. Pierwsza od lutego 2007 do lutego 2010 roku funkcjonowała na jednej z prywatnych posesji w Chróścinie pod Opolem.
- Udało się z niej uzyskać co najmniej 50 tysięcy gramów marihuany wartej nie mniej niż milion 250 tysięcy złotych - mówił Paweł Juszczak.
Kolejna z nich zlokalizowała była w podopolskich Węgrach. Tam według prokuratury od listopada 2007 do stycznia 2010 roku udało się oskarżonym wyhodować konopie indyjskie, z których uzyskali 101 tysięcy gramów marihuany wartej na czarnym rynku 2 miliony 525 tysięcy złotych.
Dwie kolejne plantacje znajdowały się w powiecie prudnickim - w Głogowcu i Rudziczce. W tej pierwszej miejscowości policjanci zabezpieczyli marihuanę wartą pół miliona złotych, a w drugiej 115 tysięcy złotych.
Jak mówią policjanci, plantacje były profesjonalnie przygotowane i zaopatrzone. Budynki wyglądały tak, jakby były zamieszkałe, a w środku znajdowała się cała aparatura potrzebna do tego by konopie indyjskie dobrze rosły: zraszacze, wentylatory, lampy itp.
Główny oskarżony Tomasz G. nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że nie zakładał i nie kierował żadną grupą przestępczą. Nic nie wie też o uprawach.
Do winy przyznał się natomiast inny z oskarżonych, opolski przedsiębiorca Adam R. Dwie plantacje znajdowały się w należących do niego nieruchomościach. Narkotyki trafiały też do jego opolskiego pubu, skąd jechały do pośredników i odbiorców.
- Na zapleczu zawsze jest ruch, dostawcy często dowozili towar do pubu, więc widok samochodów, rozładunku i załadunku nie wzbudzał zainteresowania - mówił dziś w sądzie.
Oskarżonym grozi od 3 do 15 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?