Najtrudniej udźwignąć wstyd

Redakcja
Z Anną Garbowską, psychoterapeutką uzależnień z Ośrodka Promocji Zdrowia Psychicznego w Opolu, rozmawia Agata Jop

- Czy pani pije?
- (śmiech) Ale pani zaczęła tę rozmowę! Nie jestem abstynentką. Lubię piwo.
- Terapeutce wolno pić?
- To jest kwestia wyboru, a nie wykonywanego zawodu, chociaż moja praca w pewnym sensie mnie ogranicza. Pracuję z osobami uzależnionymi, znam mechanizmy - to dlatego. Często pacjenci mnie pytają, czy piję, i kiedy odpowiadam, że nie jestem abstyneentką, reagują bardzo pozytywnie. Może dlatego, że ludzie generalnie nie lubią skrajności.
- Czyli - jak to mówią - "alkohol jest dla ludzi"?
- Tak, dla nieuzależnionych i jeśli się go nie nadużywa. Za nadużywanie uznaje się picie alkoholu przez młodzież do 18. roku życia i przez kobiety w ciąży oraz w niewłaściwych okolicznościach, w niewłaściwym czasie i w za dużych ilościach.
- A takie okoliczności są niewłaściwe: wieczór, dzieci śpią, mąż ogląda telewizję. Co to szkodzi zrobić sobie smakowitego drinka przed snem? Albo nawet dwa...
- Właśnie tak najczęściej zaczynają pić kobiety. W grupie podwyższonego ryzyka uzależnienia od alkoholu są kobiety samotne, rozwódki lub żyjące w konkubinacie, ale często jest też tak, jak pani mówi: dzieci już śpią, pojawia się pustka, sięga się po alkohol, żeby odreagować stres, nie czuć zmęczenia lub zapomnieć.... Niebezpiecznie robi się wówczas, gdy picie staje się nawykowe - jest wówczas rytuałem wpisującym się w rytm dobowy lub tygodniowy. Uzależnienie od alkoholu już dawno przestało być domeną ludzi nieradzących sobie w życiu. Coraz częściej mają z nim problem kobiety wykształcone, pracujące w tradycyjnie męskich zawodach, odnoszące spektakularne sukcesy, żyjące szybko. Alkohol pozwala im nie czuć zmęczenia, stłumić potrzeby i zapomnieć o ciężkim dniu. Nie mają siły na inne formy wypoczynku. Żeby pójść na przykład na basen albo do kina potrzebują czasu, którego też wiele nie mają. A tu wystarczy otworzyć lodówkę...
- I napić się, choćby do lustra?
- Kobiety uzależnione od alkoholu najczęściej piją same, ewentualnie z sąsiadką. Może to wynikać z ich trybu życia, z ról społecznych oraz z większej izolacji społecznej, w jaką popadają uzależnione kobiety. Rzadziej od mężczyzn chodzą po pubach, mają więcej obowiązków domowych, nie zostawią przecież śpiących dzieci. Poza tym w domu zamyka je wstyd.
- Panowie sami nie wylewają za kołnierz, a mawiają, że nie ma nic gorszego od "pijanej baby".
- Takie przekonanie tkwi także w samych kobietach. Jest takie rosyjskie przysłowie: "Jeśli mąż pije, połowa domu się pali. Jeżeli pije żona, to cały dom stoi w ogniu". Coś w tym jest. Kiedy mąż zaczyna pić alkohol w sposób uzależniony, żona najczęściej dostosowuje się do tej sytuacji i przejmuje większość obowiązków na siebie. Gdy kobieta się uzależnia, mężczyzna albo odchodzi, albo zaczyna żyć własnym życiem, chociaż zdarzają się wyjątki. W klasycznej terapii nie sięga się do przyczyn uzależnienia. Powody, dla których ludzie sięgają po alkohol, przestają być istotne, gdy ktoś przekracza granice kontroli. Wówczas nie jest już w stanie przewidywać, kiedy zacznie pić ani kiedy skończy zaczęte picie. To etap, kiedy pojawia się głód alkoholowy - siła pchająca człowieka do picia pomimo ponoszenia przez niego ogromnych strat osobistych i społecznych. To już nie jest picie dla przyjemności, lecz w celu pozbycia się rozdrażnienia, napięcia, cierpienia emocjonalnego, które niesie ze sobą głód alkoholowy. Dlatego po ludziach uzależnionych często nie widać, kiedy się napiją, bo dopiero wtedy są w stanie zebrać się i na przykład pójść do pracy.
- Kobiety ponoć piją wykwintniejsze trunki niż mężczyźni.
- Nie ma znaczenia, jaki alkohol się pije. Kobiety częściej mieszają alkohol z lekami uspokajającymi. Również częściej u kobiet niż u mężczyzn zdarzają się błędy w diagnozowaniu. Bywa, że zamiast uzależnienia rozpoznawana jest u nich depresja, później nieskutecznie leczona przez wiele lat. Lekarzowi często trudno jest dostrzec w zadbanej, pachnącej kobiecie osobę uzależnioną od alkoholu. A i same kobiety skrzętniej ukrywają swój problem alkoholowy niż mężczyźni. Wstyd jest dla kobiety chyba najtrudniejszym do uniesienia skutkiem picia.
- Jak pijak w "Małym Księciu", który pił, bo się wstydził, i wstydził się, bo pił?
- Dokładnie tak. To błędne koło uzależnienia.
- Czy to prawda, że kobiety piją z miłości?
- Czasem z powodu jej braku, często, żeby towarzyszyć swojemu mężczyźnie.
- I naiwnie sobie myślą: jeśli będę piła z nim, to on wypije mniej?
- Dokładnie. W taki sposób wiele kobiet próbuje kontrolować picie swojego partnera lub "przytrzymać" go w domu. Jest to jedno z wielu zachowań, jakie prezentują kobiety współuzależnione od picia swojego mężczyzny. Towarzyszą, mu łudząc się, że są w stanie panować nad ilością wypijanego przez niego alkoholu, a z czasem przestają panować nad swoim piciem.
- Mam paru znajomych mężczyzn, którzy się leczyli, a nie znam żadnej leczącej się kobiety. Czy to tylko przypadek?
- Kobiecie trudniej przyznać się do problemu i przyjść po pomoc. Panowie najczęściej przychodzą na terapię przyprowadzeni przez żony, w asyście rodziny. Wszyscy mają nadzieję, że on przestanie pić, wspierają go, motywują do zmian i traktują prawie jak bohatera. Kobieta najczęściej przychodzi sama. Trudniej jej pogodzić pracę, dom i rodzinę z terapią, bo na przykład nie ma z kim zostawić dzieci. Często też musi walczyć o prawo do swojej terapii. Znam babcię, która była rodziną zastępczą dla swojego wnuka. Piła, wychowując dziecko. Kuratorka skierowała ją na leczenie odwykowe i ta kobieta to zrobiła. Wymagała najpierw leczenia w warunkach szpitalnych przez około 6 tygodni. Na ten czas wnuka umieszczono w domu dziecka. Mimo że po wyjściu ze szpitala utrzymywała abstynencję, kontynuowała leczenie, nie mogła odebrać wnuka z domu dziecka przez 8 miesięcy.
- No to może lepiej się nie leczyć?
- Nie leczyć się? Przychodzi taki moment, że to nie jest już kwestią wyboru - kryzys, w którym kobieta nie jest w stanie ogarniać codziennych spraw i dłużej tuszować skutków swojego picia. Zaczyna się leczyć, bo wie, że walczy o siebie, o dzieci, bo już nie daje rady.
- To ten moment, kiedy nie ma już nawet siły na ukrywanie picia? Żeby wstać rano, "zrobić się" i pójść między ludzi?
- Nigdy nie jest tak, że objawów całkiem nie widać. Kiedy kobieta rano "się zrobi", objawy może tylko trochę zatuszować, łudząc się, że nikt nie zauważy jej podkrążonych oczu, rozdygotanych rąk i nie wyczuje specyficznego zapachu parującego przez skórę alkoholu.
- Kobiety leczy się tak samo jak mężczyzn?
- Tak. Bardzo lubię pracować z kobietami. Ich leczenie jest bardzo skuteczne i przynosi wiele satysfakcji. Niestety, w Polsce rzadko proponuje się kobietom coś innego niż terapia w koedukacyjnej grupie, w której ciągle jeszcze przeważają mężczyźni. Oni czują się tu dobrze - pili razem i razem z tego wychodzą. Mają silne poczucie przynależności do grupy. Kobiety piją w samotności i - przede wszystkim ze względu na przytłaczające poczucie wstydu - wolą terapię indywidualną. Poza tym uzależniona kobieta często jest ofiarą przemocy ze strony swojego partnera. Dlatego kobietom trudno wejść w taką grupę i jej zaufać.
- A jak już się zaweźmie i wejdzie? Potrafi przyznać się do uzależnienia i opowiedzieć o swoich problemach?
- Potrafi, jeśli jest bardzo zdeterminowana lub poziom bezpieczeństwa grupy terapeutycznej, w której się znalazła, jest na tyle duży, że pozwala jej na takie otwarcie. Podczas picia zaburzone zostało poczucie własnej wartości, a nawet seksualność kobiety. W trakcie terapii odzyskuje ona wiarę w siebie, godność osobistą. Kobiety rzadziej niż mężczyźni przerywają leczenie i rzadziej wracają potem do picia.
- Poplątane to życie. Czemu nie może być jak w filmie? Śliczna Meg Ryan i przystojniak Andy Garcia mają dwie córeczki, cudowne życie. Nagle Meg zaczyna pić. Potem leczenie, a on ciągle przy niej - taki oddany i czuły. Ciężko jest, ale Meg i Andy pokonują przeciwności losu. Finałowy pocałunek - The End. Film nazywa się "Kiedy mężczyzna kocha kobietę".
- Wie pani... ja nie znam takiej historii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska