Kilka dni temu do namysłowskich policjantów zgłosiły się dwie mieszkanki miasta, które zgłosiły próbę gwałtu. Sprawcą miał być Egipcjanin, który w mieście prowadzi biznes.
- Zatrzymaliśmy mężczyznę na 48 godzin, przeprowadziliśmy z nim wszystkie czynności, przesłuchaliśmy też świadków - informuje młodszy aspirant Paweł Chmielewski, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Namysłowie. - Sprawę przekazaliśmy też kluczborskiej prokuraturze.
Ta uznała, że próby gwałtu nie było. Egipcjanin został zwolniony z aresztu, ale postawiono mu zarzut doprowadzenia drugiej osoby do poddania się innej czynności seksualnej.
- Ale należy tu zaznaczyć, ze chodzi o obejmowanie, dotknięcie pośladków oraz całowanie - informuje Anita Dąbrowa-Derda, prokurator rejonowy z Kluczborka.
Prokurator dodaje, że nie było konieczności stosowania w tej sytuacji tymczasowego aresztu, bo mężczyzna mieszka na stałe w Namysłowie, tu prowadzi swój biznes, przyznał się też do winy i wyraził chęć dobrowolnego poddania się karze.
- Ma być ukarany grzywną w wysokości 2 tysięcy złotych - mówi prokurator Anita Dąbrowa-Derda. - O tym, czy tak będzie, zdecyduje kluczborski sąd.
Teraz śledczy badają sprawę drugiej kobiety, która zgłosiła się na policję. Z jej opowieści wynika, że mężczyzna miał ją zaczepić na mieście i chwycić za rękę. Ona wyswobodziła się jednak i odeszła.
Policjanci z Namysłowa apelują o uspokojenie emocji. W mediach społecznościowych na Egipcjanina, ale i innych obcokrajowców wylał się bowiem hejt i istnieje obawa, że może dojść do rękoczynów.
- Bardzo prosimy o spokój, stonowanie nastrojów, sprawę wyjaśniają organy ścigania - kończy Paweł Chmielewski.