To był mecz o życie dla podopiecznych Karela Bruecknera. Również Włosi musieli walczyć o wygraną, bo tylko ona zapewniała pierwsze miejsce w grupie i uniknięcie Brazylii w 1/8 finału.
Z większym animuszem rozpoczęli Czesi. Dobry strzał oddał Pavel Nedved. Bramkę zdobyli jednak zawodnicy z Italii. W 26. min po rzucie rożnym najwyżej w polu karnym wyskoczył mierzący 193 cm stoper Marco Materazzi i popisał się celną "główką". Co ciekawe, na boisku pojawił się on dziewięć minut wcześniej, zastępując kontuzjowanego Alessandro Nestę.
Sytuację Czechów skomplikował dodatkowo tuż przed przerwą Jan Polak. Mając już na koncie żółtą kartkę bezmyślnie sfaulował Francesco Tottiego i wyleciał z boiska.
W tym momencie trudno było przypuszczać, że losy meczu mogą się odwrócić. Czesi mieli za mało atutów w ofensywie. Nie w pełni formy po kontuzji był Milan Baros. Na dobrym poziomie grał w zasadzie tylko Nedved. W drugiej połowie znalazł się on sam przed Gianluigi Buffonem, ale golkiper włoski obronił jego strzał.
Pod koniec spotkania drugiego gola zdobył inny z rezerwowych - Filippo Inzaghi. Był on wyraźnie "głodny gry". Próbował kilka razy zaskoczyć bramkarza rywali - Petra Cecha, a w końcu udało mu się to po składnej kontrze.
- W mojej drużynie jest wspaniały duch - podkreślał włoski szkoleniowiec Marcello Lippi. - Zasłużyliśmy na awans. Rozegraliśmy dwa mecze w wielkim stylu, zwyciężając Ghanę i Czechy. Unikamy Brazylii w następnym meczu. W meczu z nimi i tak pokazalibyśmy się jak najlepiej. Zresztą wcześniej czy później trafimy na faworyta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?