Nasza drużyna nie ma podstaw do sukcesu

Marcin Sabat <a href="mailto:[email protected]">[email protected]</a> 077 44 32 605
Jan Tomaszewski. (Fot. Maciej Haraziński)
Jan Tomaszewski. (Fot. Maciej Haraziński)
Piłka nożna. Rozmowa z Janem Tomaszewskim, byłym bramkarzem, brązowym medalistą mistrzostw świata.

Jan Tomaszewski słynie z ostrego języka i krytykowania niemal wszystkich i wszystkiego. Złudzeń nie pozostawił także polskiej reprezentacji i trenerowi Pawłowi Janasowi.

- Można porównać kadry przed mundialem z 1974 i 2006 roku?
- Oczywiście. Żadna nie była zaliczana do faworytów. Różnica jest jednak taka, że my mieliśmy podstawy do sukcesu w postaci wyników. Zdobyliśmy tytuł Mistrzów Igrzysk Olimpijskich, wyeliminowaliśmy Anglię, zremisowaliśmy towarzysko z Holandią. To byli klasowi rywale i spektakularne triumfy. Teraz musimy się martwić Litwą i tego typu ekipkami.

- Jaki ma pan obraz kadry po słabym pojedynku z Litwą?
- Bardzo zły. Janas mówi, że grali zmiennicy. Owszem, ale brakło tylko Żurawskiego, Krzynówka, Smolarka i Bąka. Oni mogą nas odmienić na tyle, żeby ograć ligowe rezerwy Litwy, ale już nie Ekwador. Zespół zaprezentował się fatalnie i można się obawiać.

- Grali piłkarze z ławek rezerwowych i może potrzebują czasu? Taki Kosowski nie gra w klubie, a w kadrze zawsze pokaże się z niezłej strony.
- To jest chore, bo z kadry robimy klinikę zdrowia psychicznego. Janas mówi, że trzeba grać w klubach, aby jechać na mundial. Tymczasem większość siedzi na ławkach, a choćby Frankowski zgubił formę i sam nie wie, gdzie jej szukać. Mamy jedną gwiazdę, Żurawskiego, ale sam to on nic nie zrobi.

-Ale selekcjoner cały czas szuka i wzywa kolejnych piłkarzy.
- To kolejny absurd. Selekcję skończył Engel, zaczął Boniek i wiadomo, co było. Janas selekcjonuje także, ale do kadry nikt nie wchodzi. Jak trzeba było się ratować, to wzywał emerytów Kałużnego i Hajto. Kiedyś powiedział, że Kazimierz Górski miał komfort, bo na finały wiózł cudowną drużynę. Tak, ale nie bał się zrezygnować z Bulzackiego, Ćmikiewicza i Domarskiego, a postawić choćby na Żmudę.

- Czyli w kadrze będą niespodzianki, ale grać będą faworyci trenera?
- Nie wiem, czy będą niespodzianki, ale wyjściowa jedenastka raczej może się czuć pewnie. Bo jak to inaczej oceniać? Dudek nie gra w Liverpoolu, ale w reprezentacji wygryza Boruca, kóry w Manchesterze uratował nam tyłki przed klęską z Anglią. Rasiak i kilku mu podobnych statystuje, a taki Sosin czy Piechna walą gola za golem. Sosin musi walczyć z inną rewelacją sezonu Saganowskim, a Piechna już planuje urlop. Niech kibice oceniają, czy to normalne. Życzę naszym mistrzostwa, będę im kibicował, ale wiary to ja już nie mam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska