Niech ta seria trwa! Dreman Opole Komprachcice znów zwycięski

Paweł Sładek
Paweł Sładek
Legia Warszawa – Dreman Opole Komprachcice 3:6
Legia Warszawa – Dreman Opole Komprachcice 3:6 Paweł Sładek
Dreman Opole Komprachcice w środowy wieczór pokazał siłę, ale i charakter. Mimo że Legia Warszawa dwukrotnie doprowadzała do remisu, opolanie zdominowali ją w końcówce.

Bardzo ciekawie ułożyła się ta rywalizacja. Mając na uwadze dotychczasowy bilans obu ekip, który jest skrajnie niekorzystny dla zespołu Toniego Corredery (jedno zwycięstwo, trzy porażki), można było pomyśleć, że i tym razem Legia znajdzie sposób na pokonanie opolskich Tygrysów. Tym bardziej, że grała na własnym terenie.

Goście bowiem szybko otworzyli wynik, wykorzystując fatalne zagranie rywala. Bezpańską piłkę przejął Vadym Ivanov i pewnym strzałem pokonał Tomasza Warszawskiego. Chwilę później dobrym zmysłem i przeglądem pola popisał się Waldemar Sobota, a jego podanie wykorzystał Denys Blank.

Odpowiedź Legii nastąpiła minutę po podwyższeniu wyniku. Tym razem to Maksym Pautiak nie był zdolny przeciwstawić się pressingowi, stracił piłkę, a następnie jego drużyna straciła gola. Przez ponad 10 minut żaden z zespołów nie był w stanie kolejny raz posłać piłki między słupki rywala. Niemoc trwała aż do 20. minuty, gdy sekundy przed końcem pierwszej połowy na listę strzelców wpisał się Rui Pinto.

Pierwsze minuty po przerwie należały do drużyny gości. Najpierw żółty kartonik obejrzał Felipe Deyvisson, następnie słupek uratował Warszawskiego od straty bramki, ale po chwili golkiper Legii już tak dużo szczęścia nie miał. Marek Bugański otrzymał piłkę w środkowej strefie i pewnie wykończył akcję.

Następny mocny akcent należał do miejscowych za sprawą Davidsona Silvy. W 31. minucie Brazylijczyk posłał piłkę między nogami Dawida Lacha. Była to efektowna, ale ostatnia odpowiedź Legii. Dreman się za to nie zatrzymywał. Najpierw przytomnością umysłu i refleksem popisał się Pautiak, który dobił piłkę po strzale Ivanova, a następnie, w ostatniej minucie środowej rywalizacji, przy wycofanym bramkarzu Legii, przyjezdni pokusili się o jeszcze dwa trafienia.

Pierwsze z nich było absolutnie kapitalne. Lach świetnie przymierzył z okolic własnego pola karnego i… wpisał się na listę strzelców. Warto dodać, że to nie pierwszy taki gol bramkarza Dremanu. Miał już bowiem okazję strzelić tak właśnie warszawskiej Legii. Pięć sekund przed syreną kończącą rywalizację leżącego już rywala dobił jeszcze Felipe Deyvisson, podwyższając prowadzenie do trzech goli.

Legia Warszawa – Dreman Opole Komprachcice 3:6 (2:2)
Bramki: 0:1 Ivanov – 5., 0:2 Blank – 7., 1:2 Gajek – 8., 2:2 Pinto – 20., 2:3 Bugański – 25., 3:3 Silva – 32., 3:4 Pautiak – 37., 3:5 Lach – 40., 3:6 Deyvisson – 40.
Legia: Warszawski, Casillas, Sobków, Świątkowski – Gajek, Luiz, Klaus, Pinto, Monteiro, Pikiewicz, Grzyb, Flis, Chuva, Storozhuk, Milewski, Silva
Dreman: Lach, Burduja – Bugański, Czech, Ivanov, Parra, Deyvisson, Garcia, Kaczka, Janczak, Sobota, Blank, Czech, Pautiak, Szadurski, Szypczyński
Żółta kartka: Deyvisson

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska