Nieuczciwy najemca straci mieszkanie

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Opolskie gminy chcą odbierać lokale komunalne lokatorom, którzy w nich nie mieszkają, a nielegalnie je podnajmują. Pierwsze sprawy trafiły już do sądów.

Pani Katarzyna od czterech lat pracuje w Norwegii, ale wciąż jest zameldowana w mieszkaniu komunalnym w Kędzierzynie-Koźlu.

- Szkoda mi było oddać go gminie, więc podnajęłam. Lokator czynsz płaci miastu, a mnie odstępne - przyznaje i otwarcie dodaje, że nie zamierza z tego rezygnować, mimo że nie planuje powrotu na stałe do Polski w najbliższych latach, a jej syn chodzi już do norweskiej szkoły.

- Mieszkanie trzymam na wypadek, gdyby w Norwegii powinęła mi się noga. Poza tym zawsze te kilka stówek można dorobić - mówi.

To niezgodne z prawem, dlatego pani Katarzyna nie spisała żadnej umowy z faktycznym najemcą. Mało tego, zobowiązała go, by nie opowiadał o tym sąsiadom i zawsze na czas płacił czynsz. Gdyby sprawa wyszła na jaw, miejscy urzędnicy mogliby w tej sytuacji wypowiedzieć umowę i odebrać mieszkanie pani Katarzynie.

Zarządcy nieruchomości komunalnych na Opolszczyźnie już zaczynają walczyć z takimi praktykami.

W Brzegu przeprowadzono właśnie inwentaryzację 2 tysięcy lokali komunalnych. W co czwartym nie udało się "namierzyć" głównego najemcy.

- Te przypadki będziemy w najbliższych miesiącach szczegółowo analizować - zapowiada Marek Sidor, dyrektor Zarządu Nieruchomości Miejskich w Brzegu. - Jeśli okaże się, że najemcy pracują za granicą i podnajmują lokale osobom trzecim, będziemy rozwiązywać umowy.

Pierwsze takie sprawy trafiają już do sądów.Tak jest m.in. w Kędzierzynie-Koźlu. - Ustaliliśmy, że główny najemca przeprowadził się do domu po rodzicach, a w lokalu komunalnym zamieszkała obca osoba - opowiada Stanisław Węgrzyn, dyrektor MiejskiegoZarządu Budynków Komunalnych w Kędzierzynie-Koźlu. Jednym z dowodów była zmieniona wizytówka na domofonie, a także zeznania sąsiadów. Teraz czekamy na rozprawę.

Przepisy mówią, że urzędnicy z mieszkaniówki mogą odebrać najemcy lokal komunalny, jeżeli ten nie pojawia się w nim przez pół roku. Termin weryfikowany jest np. przez sprawdzanie, czy lokator odbiera pocztę. Podstawą do wypowiedzenia umowy jest także udowodnienie, że najemca podnajmował mieszkanie dla zysku.

Takie zasady obowiązują także w 510 lokalach należących do Opolskiego TowarzystwaBudownictwa Społecznego. - Dowiedzieliśmy się np., że pewien lokator z ul.Hallera podnajmuje mieszkanie.Poprosiliśmy go o wyjaśnienia - opowiada Jihad Rezek, prezes OTBS. - Usłyszeliśmy, że człowiek, który jest tam widziany, rzekomo tylko dogląda mieszkania pod czasową nieobecność prawowitego lokatora.

Pracownicy TBS nie dali jednak wiary tym tłumaczeniom i sprawdzili zużycie wody. Wyszło na to, że kolega "dogląda" mieszkania codziennie i za każdym razem bierze kąpiel. Sprawę będzie wyjaśniał sąd.

Urzędnicy szacują, że problem może dotyczyć od 5 do nawet 10 procent wszystkich mieszkań komunalnych w regionie. W Brzegu sprawdzeni będą wszyscy, których nie udało się zastać w domu podczas inwentaryzacji, czyli aż 500 osób. Podobne przeglądy mają być przeprowadzone także w innych opolskich miastach. To ma być antidotum na brak nowych lokali i dużą liczbę oczekujących.

W kolejce po mieszkanie komunalne, przydzielane na czas nieokreślony, czeka w Kędzierzynie-Koźlu 100 rodzin, w Brzegu - 66, a w stolicy województwa - 180. Ostatni w kolejce muszą czekać średnio ok. trzech-czterech lat. - W Brzegu oddawanych jest w najem tylko 10 lokali rocznie - mówi Tomasz Dragan, rzecznik brzeskiego magistratu.

Ściganie nieuczciwych lokatorów to jednak niełatwe zadanie.

- My nie możemy sobie po prostu wejść do takiego mieszkania i sprawdzić, kto tam tak naprawdę mieszka - tłumaczy Zofia Twarduś, szef Miejskiego Zarządu Lokali Komunalnych w Opolu. - Ci ludzie często nie otwierają nam drzwi, jednocześnie regularnie płacone są czynsze, żeby nie było podstaw do wypowiedzenia umowy. Niemniej będziemy próbowali ograniczać to zjawisko.

Zarządcy zapewniają jednocześnie, że nie chcą straszyć uczciwych lokatorów, którzy wyjeżdżają na jakiś czas do pracy za granicę, ale wracają. Żeby zachować mieszkanie, będą musieli jednak udowodnić, że stanowi ono ich "centrum życiowe", jak to określają przepisy, czyli w tym miejscu koncentrują się ich sprawy rodzinne, osobiste i majątkowe.W każdym przypadku ewentualne wątpliwości rozstrzygać mają sądy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska