Niewielka wioska spod Praszki doczekała się swojej monografii. Napisali ją mieszkańcy

Milena Zatylna
Milena Zatylna
Gana to wprawdzie niewielka wioska w gminie Praszka, ale jedna z najstarszych. Teraz może się pochwalić własną monografią, którą napisali mieszkańcy.

Pomysłodawcą powstania „Historii Ziemi Gańskiej” i redaktorem książki jest Marian Stasiak, pasjonat historii lokalnej, emerytowany nauczyciel Zespołu Szkół Ponadpodstawowych w Praszce.

- Wprawdzie z Gany nie pochodzę, bo przyżeniłem się tu, ale wrosłem w tę wioskę, jestem dumny, że w Ganie mieszkam i chciałem się odwdzięczyć za te wszystkie lata – mówi Marian Stasiak. - Pracy było bardzo dużo, odwiedziłem chyba wszystkie domy we wsi, ale wspólnie udało się stworzyć wspaniałą rzecz, na którą Gana zasłużyła. To jedna z najstarszych wiosek w gminie. Powstała już w 1236 roku, więc niedługo stuknie jej osiem wieków.

Pasjonat minimonografię Gany napisał w 2017 roku z okazji 95-lecia miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej, ale postanowił ją poszerzyć. Okazją ku temu stał się kolejny strażacki jubileusz, który będzie obchodzony w sierpniu tego roku, a będzie nim 100. rocznica utworzenia OSP.

Marian Stasiak do pisania monografii zaprosił aż 16 osób – obecnych i byłych mieszkańców wioski, ale też osoby z nią związane. Zespół redakcyjny oprócz niego tworzyli: Jolanta Mateja, Piotr Stanek, Irena Matuszczyk, Irena Gaik, Krystyna Włoch, Lidia Gajek, Krystyna Jurczyk, Sylwia Pietras, Grzegorz Derengowski, Michalina Popczyk, Dawid Wilk, Agnieszka Pawlaczyk, Emilia Pietruczek, Natalia Popczyk, Anna Wiktorek i Aneta Wróblewska.

- Najbardziej jestem dumny z tego, że do współpracy udało mi się pozyskać doktora Piotra Stanka, który pochodzi z Gany, jest historykiem i pracownikiem Centralnego Muzeum Jeńców Wojennych w Łambinowicach – mówi Marian Stasiak. – Pan Piotr opracował historię Gany od czasów najdawniejszych do współczesności. Zdobył wiele dokumentów, ciekawostek, map na przykład z archiwów Warszawy, z Niemiec czy ze Stanów Zjednoczonych, co dla nas byłoby nieosiągalne. To perełki. Ponadto był odpowiedzialny za konsultację merytoryczną.

Publikacja liczy 204 strony i jest bardzo bogato ilustrowana zdjęciami archiwalnymi. W książce jest ich aż 350. Oprócz wersji papierowej, powstała również multimedialna z linkami i kodami QR do filmów i slajdów, gdzie dostępnych jest aż 1000 fotografii.
Książka podzielona jest na kilka rozdziałów, które oprócz ogólnej historii Gany, opisują również historię miejscowych instytucji i organizacji, np. szkołę, straż, koło gospodyń wiejskich. Są też rozdziały poświęcone lokalnym zwyczajom i obrzędom, a nawet słownik gwary gańskiej.

- Mamy swoje miejscowe powiedzenia, które gdzie indziej są nieznane – wyjaśnia Marian Stasiak. – Na przykład na pożegnanie jest u nas używany zwrot „chowejta się”, co oznacza „kochajcie się; miejsce się dobrze”.

Publikacja została sfinansowana przez mieszkańców Gany, a także sponsorów, czyli lokalne firmy. Pierwszy nakład, który wyniósł 320 egzemplarzy, rozszedł się jak ciepłe bułeczki. Trwa dodruk.

- Bardzo się cieszę, że historię miejscowości udało się ocalić od zapomnienia i będzie teraz w każdym miejscowym domu – mówi pan Marian. – To naprawdę kompendium wiedzy o naszej wsi, z którego mnóstwo ciekawych rzeczy można się dowiedzieć. Choć historią Gany zajmuję się od lat, a i tak niektóre fakty mnie zaskoczyły.

Bardzo trudnym czasem dla Gany, jako wioski przygranicznej, była druga wojna światowa. W czerwcu 1940 roku Niemcy wysiedlili 90 procent miejscowych gospodarzy, czyli 61 osób, które wywieziono w głąb Rzeszy. Ich gospodarstwa zajęli Niemcy z Besarabii i Wołynia.

Natomiast od 1943 do 1945 roku okupanci budowali w Ganie obóz dla niepokornych mieszkańców, ale nigdy go nie ukończyli. Zdołali postawić tylko fundamenty. Po wojnie mieszkańcy wioski rozebrali mury, a cegły użyli do własnych celów.

- Bardzo ciekawe są też dzieje miejscowej oświaty – informuje Marian Stasiak. – Najstarsze zdjęcia szkoły w Ganie mogą dziś szokować. Widać na nich budynek kryty słomą, niemal ruderę. Mimo to uczęszczanie do szkoły było wyróżnieniem, które przysługiwało tylko chłopcom. Im umiejętności pisania i czytania potrzebne były na przykład w wojsku. Nauka odbywała się tylko w okresie późnojesiennym i zimowym.

Po drugiej wojnie światowej z inicjatywą budowy szkoły wystąpili nauczyciele Teresa i Zygmunt Barchiewiczowie.

- Wpadli na pomysł, aby mieszkańcy Gany sami zrobili cegłę – opowiada Marian Stasiak. – We wsi ruszyła wielka produkcja cegły czerwonej. Zrobiono około 100 tysięcy sztuk. Władze powiatowe w Wieluniu, którym wówczas podlegała Gana, widząc tak duże zaangażowanie ludzi, postanowiły wybudować szkołę z pieniędzy państwowych, a cegła posłużyła do budowy nowej remizy.

Choć dzięki książce historia Gany została bardzo szeroko zbadana i opisana, Marian Stasiak myśli już o kolejnej publikacji.

- Przez naszą wieś przechodził w średniowieczu kupiecki szlak zwany królewskim - mówi pasjonat. - Uważam, że zasługuje to na osobną książkę. Tym bardziej, że najprawdopodobniej nazwa "Gana" pochodzi od faktu ganiania traktem bydła na handel.

Z Marianem Stasiakiem mieliśmy okazję spotkać się w ramach odwiedzin w gminie Praszka z okazji 70-lecia NTO i Radia Opole.

Strefa Biznesu: Takie plany mają pracodawcy. Co czeka rynek pracy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska
Dodaj ogłoszenie