Ocena jest pozytywna, ale z zastrzeżeniami. Kontrolerzy NIK stwierdzili, że lokalny samorząd robi dużo, by zdobyć pieniądze na skanalizowanie obrzeży jeziora i przestrzega ustawy o zamówieniach publicznych. Zastrzeżenia dotyczą głównie kontroli nad zrzutem ścieków.
Okazuje się, że gmina nie ma rejestru szamb: ostatnia inwentaryzacja z 2003 roku obejmuje tylko 560 z 1975 posesji. Nie najlepiej wygląda też egzekucja przepisów o utrzymaniu czystości i porządku.
NIK ustaliła, że w latach 2007-2009 gmina wysłała 254 pisma upominające właścicieli domów, by podpisali umowy w sprawie wywozu nieczystości. Kontrolerzy losowo zbadali kilka takich przypadków i stwierdzili, że w jednej trzeciej przypadków wezwania były nieskuteczne.
Wójt Turawy Waldemar Kampa zapewnia, że będzie działał skuteczniej. - Już po kontroli NIK kilkanaście osób ukarano mandatami - mówi. Jak się jednak okazuje, największe problemy ma nie z mieszkańcami gminy, ale osobami, które posiadają domki letniskowe nad jeziorem.
- Gdy ich pytamy, co robią ze śmieciami, twierdzą, że zabierają je ze sobą do Opola - mówi nto Kampa. - Tymczasem podejrzewamy, że wyrzucają je po drodze w lesie. Ciężko jednak kogokolwiek złapać za rękę.
Wymowa raportu NIK jest ogólnie dla Turawy pozytywna. - Samorząd robi to, co jest w jego zakresie - mówi Adam Mencfel, który kontrolę prowadził. - Poprawa czystości wód Jeziora Turawskiego wykracza jednak poza możliwości gminy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?