Nowe rondo w Opolu. Teraz łatwiej o wypadek

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Okazuje się, że nawet pomimo ronda, nadal jest tu niebezpiecznie.
Okazuje się, że nawet pomimo ronda, nadal jest tu niebezpiecznie.
Odkąd na skrzyżowaniu ulic Spychalskiego i Krapkowickiej w Opolu wprowadzono ruch okrężny miało być bezpieczniej. Nie jest, bo kierowcy ignorują znaki.

- Niektórzy kierowcy chyba nie zauważyli, że na tym skrzyżowaniu powstało rondo i nadal pędzą ulicą Spychalskiego, jakby byli na drodze z pierwszeństwem - skarży się pan Witold. - Taka jazda na pamięć w najlepszym przypadku może kosztować zniszczenie samochodu i to nie tylko pirata drogowego, ale również prawidłowo jadących kierowców. A co jeśli komuś stanie się krzywda? - zastanawia się kierowca.

Nie on jeden zauważył, że choć organizacja ruchu w tym miejscu została zmieniona, kierowcy nie zamierzają zmieniać przyzwyczajeń.

- Na własne oczy widziałem, jak kierowca, który z ulicy Spychalskiego chciał skręcić w lewo próbował zrobić klasyczny lewoskręt, zamiast objechać rondo - opowiada pan Tomasz, który regularnie przejeżdża tą trasą. - W ostatniej chwili zorientował się, że coś jest nie tak, ale jeszcze chwila i wjechałby na to rondo pod prąd.

Pan Tomasz przyznaje, że niewiele brakowało, a on sam popełniłby taki błąd.

- Drogowcy postawili wprawdzie znak informujący o zmianie organizacji ruchu, ale jest on niewielki i łatwo go przeoczyć - uważa pan Tomasz. - Myślę, że problem rozwiązałaby duża, pomarańczowa tablica informacyjna. Koszt ustawienia takiego znaku pewnie byłby niewielki, a myślę, że zrobiłoby się znacznie bezpieczniej.

Rondo powstało w ubiegłym tygodniu po to, aby ułatwić życie kierowcom. Wcześniej zmotoryzowani narzekali, że włączenie się do ruchu wyjeżdżając z ul. Krapkowickiej graniczy z cudem i grozi stłuczką z pędzącymi Spychalskiego autami.

Okazuje się, że nawet pomimo ronda, nadal jest tu niebezpiecznie.

- Rondo zostało oznakowane, ustawiliśmy też znak informujący o zmianie organizacji ruchu więc wszystko zostało zrobione zgodnie z przepisami - zapewnia Mirosław Pietrucha, wicedyrektor MZD w Opolu. - Skoro jednak kierowcy uważają, że nadal jest tam niebezpiecznie, to poinformuję o tym komisję bezpieczeństwa ruchu drogowego i zastanowimy się, co jeszcze można w tej sprawie zrobić - deklaruje.

Najbliższe posiedzenie komisji ma się odbyć jeszcze w tym tygodniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska