Nowe władze, nowe budowanie

Michał Lewandowski
W grudniu były Zarząd Miejski w Nysie spisał z OPEX-em umowę na budowę trzech budynków komunalnych. Już w styczniu zdecydowano, że powstanie jeden dom, w dodatku bez piwnic.

Budownictwo komunalne było przedstawiane przez ekipę byłego nyskiego burmistrza, Janusza Sanockiego z Ligi Nyskiej, jako sztandarowy przykład jej sukcesu. Nowe władze Nysy utworzone przez koalicję SLD, PSL i część AWS, twierdzą natomiast, iż był to co prawda sukces, ale głównie propagandowy.

- Już teraz stwierdziliśmy mnóstwo nieprawidłowości, jak na przykład niedograne sprawy z podłączeniem energii elektrycznej, a w dodatku Sanocki obiecywał ludziom gruszki na wierzbie - uzasadnia wiceburmistrz Stanisław Arczyński (SLD), na dowód pokazując prtokół z posiedzenia kierowanego przez Sanockiego zarządu miejskiego z 21 maja tego roku (było już wówczas wiadomo, że najbliższej sesji zostanie on odwołany):
"Zarząd miejski, mając na uwadze ułatwienie pracy kolejnemu, następującemu zarządowi miasta, jak również znając dogłębnie potrzeby mieszkańców gminy starających się o przydział mieszkań (między innymi dane z poniedziałkowych przyjęć interesantów), akceptuje przedłożoną przez wydział gospodarki komunalnej i mieszkaniowej promesę przydziału mieszkań, stanowiącą załącznik do tego protokołu".
- W tym załączniku była lista 120 nazwisk - mówi Stanisław Arczyński. - Wszystkie te osoby otrzymały pisma z urzędu, że zostały zakwalifikowane do otrzymania mieszkania w czwartym kwartale tego roku. Tymczasem z dokumentów wynika, że tych lokali w ogóle miało nie być....
27 grudnia 2000 roku pomiędzy gminą reprezentowaną przez burmistrzów Janusza Sanockiego i Zbigniewa Ślęka a Nyskim Przedsiębiorstwem Budowlanym "OPEX-Nysa" sp. z o.o. spisano umowę, w której wykonawca, czyli OPEX, zobowiązuje się do opracownia kompleksowej dokumentacji projektowej oraz budowy trzech budynków 64-rodzinnych w Nysie przy ulicy Zwycięstwa. Inwestycja miała być zrealizowana do 30 sierpnia 2001 roku.
Tymczasem już po kilku tygodniach, 17 stycznia 2001 roku, sporządzono aneks, z którego wynika, że powstanie tylko jeden wykończony budynek, drugi zostanie postawiony w stanie surowym, a trzeci praktycznie w jakimś bliżej nie sprecyzowanym czasie.

- Bulwersujące jest to, że do inwestycji przystępowano, nie mając na nią zabezpieczonych pieniędzy - zżyma się wiceburmistrz Stanisław Arczyński.
Potwierdzają to dokumenty. Otóż w w umowie z grudnia 2000 roku kosztorys inwestycji przewidywał następujące wydatki: dokumwntacja - 72,2 tys. złotych, przełożenie potoku miejskiego - 600,5 tysiąca złotych i koszt budowy budynków, ponad 11 mln, 183 tys złotych.
W aneksie do tej umowy z 17 stycznia tego roku czytamy natomiast: "Z uwagi na to, że inwestor posiada środki w wysokości 4.468.300 złotych brutto na 2001 rok oraz dla zmniejszenia kosztów całego zadania, strony ustalają:
- Zrezygnować z podpiwniczenia budynków, komórki lokatorskie zlokalizować na parterze, przez co ilość mieszkań w każdym z budynków zmniejszy się o cztery lokale".

Dalej były zarząd i OPEX postanawiają już szczegółowo, iż z wcześniej ustalonego zakresu robót wyłącza się nie tylko budowę piwnic, ale i mansard, w mieszkaniach nie będzie planowanych wcześniej kuchenek elektrycznych. Wykonawca nie uporządkuje również terenu wokół budynków, nie założy sieci kablowej oraz nie przełoży potoku miejskiego.
Ogólny koszt inwestycji zmniejszono tym samym do 9 mln 325 tys. złotych.
- To po prostu skandal - denerwuje się Arczyński. - Oddaje się mieszkania bez piwnic, a zamiast postawić komórki obok budynków, przeznacza się na nie mieszkania. Podobna sytuacja była przy adaptacji hotelu robotniczego przy ulicy Słowiańskiej. Tam również zrezygnowano na przykład z adaptacji piątego piętra, które do dzisiaj stoi puste. Taką radosną twórczość uprawiano za pieniądze podatników i wykorzystywano propagandowo, choć prawda jest taka, że te pieniądze można by wydać racjonalniej.

- Wbrew temu, co Janusz Sanocki nagłaśnia w lokalnej prasie, nie będziemy rezygnować z budownictwa mieszkaniowego - zapewnia wiceburmistrz Stanisław Arczyński. - W każdy poniedziałek przyjmuję mnóstwo ludzi przychodzących do mnie z takimi obawami. Jednak kiedy pokazuję im dokumenty, to psioczą z kolei na poprzedni zarząd, który narobił po prostu bałaganu.
Nowe nyskie władze zapowiadają jednak całkowitą zmianę koncepcji budownictwa: - Ludzie w Nysie mają pretensję, że kosztem ponad 15 milionów złotych z budżetu gminy, czyli za pieniądze wszystkich mieszkańców, buduje się mieszkania dla 240 rodzin - tłumaczy Stanisław Arczyński. - Spółdzielnia mieszkaniowa, która postawiła niewiele droższe w budowie lokale, i to również na ulicy Zwycięstwa, ma kłopot z zasiedleniem mieszkań, bo tam trzeba wpłacić 20-procentowy wkład, a komunalne otrzymuje się praktycznie za darmo. Budowa lokali komunalnych rozbudziła też apetyty - kiedy ruszała, na liście oczekujących było 400 osób, a teraz, choć już 150 otrzymało mieszkania, lista zwiększyła się do 600 nazwisk. Mamy równocześnie ponad 60 osób z wyrokami eksmisji. Gmina powinna zamiast mieszkań komunalnych budować socjalne, bo to jest jej zadanie.

Wyjściem z sytuacji ma być według nowych władz powołanie Towarzystwa Budownictwa Społecznego.
- Wówczas będziemy budować mieszkania w oparciu o środki pomocowe, jak na przykład kredyty, które dla TBS są w miarę tanie - tłumaczy Stanisław Arczyński. - Poza tym tych pożyczek nie spłaca gmina z budżetu, czyli kieszeni wszystkich podatników, ale lokatorzy otrzymujący mieszkania, co jest najsprawiedliwszym rozwiązaniem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska