MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Odnalazł się zabytkowy kajak ze Staniszcz Małych

Radosław Dimitrow
DIM
Do opolskiego konserwatora zabytków zgłosił się mężczyzna, który zabrał łódź znad Małej Panwi. Został już przesłuchany przez policję.

Chodzi o zabytkową dłubankę wykonaną z litego drewna, którą dwa lata temu odkryli mieszkańcy Staniszcz Małych w gminie Kolonowskie. Archeolodzy oszacowali, że ważący ok. 400 kilogramów zabytek pochodzi z XVII lub XVIII wieku.

Opolski Wojewódzki Konserwator Zabytków zgodził się przekazać dłubankę gminie Kolonowskie, która miała zająć się jej renowacją. Ponieważ samorząd nie miał w 2014 r. pieniędzy, zapadła decyzja, że kajak powróci tymczasowo pod wodę.

By nie odpłynął, został przymocowany pasami do pnia jednego z drzew.

W środę na łamach nto opublikowaliśmy informację o tym, że ktoś ukradł zabytkową łódź.

Strażacy, którzy poszukiwali dłubanki zastali bowiem na miejscu przecięte pasy. Nie znaleźli także zabytku.

W czwartek do konserwatora zabytków zgłosił się 51-latek spod Opola.

- Mężczyzna poinformował, że jest w posiadaniu kajaka - informuje Iwona Solisz, wojewódzki konserwator zabytków. - Przyznał jednocześnie, że nie wiedział, że ma do czynienia z zabytkiem archeologicznym.

Mężczyzna został przesłuchany przez policję. Z jego zeznań wynika, że zabrał dłubankę znad Małej Panwi z troski o zabytek.

- Mężczyzna poinformował policjantów, że w trakcie spływu kajakowego po rzece zauważył zanurzony w wodzie obiekt, który był częściowo porośnięty i zasypany piaskiem - relacjonuje Paulina Porada, rzecznik strzeleckiej policji. - Miejsce to było zaniedbane i zaśmiecone. Nie było tam także żadnych tablic informacyjnych. Mężczyzna zeznał, że postanowił zabezpieczyć znalezisko przed jego przypadkowym zniszczeniem.

W związku z tym mężczyzna nie usłyszał żadnych zarzutów. Okazało się także, że kajakarz we właściwy sposób zabezpieczył łódkę przed zniszczeniem.

W związku z tym gmina postanowiła, że w najbliższych dniach zabytek pozostanie u kajakarza.

W przyszłym tygodniu gmina przewiezie go natomiast do Biskupina, gdzie przejdzie konserwację. Po tych zabiegach kajak nie będzie już musiał być przechowywany pod wodą.

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska