Oldrzyszowice: Mieszkańcy chcą pozbyć się tirów

fot. Tomasz Dragan
- Ciężarówki, mimo zakazów, jeżdżą przez wieś - żali się Józef Popławski, sołtys Oldrzyszowic.
- Ciężarówki, mimo zakazów, jeżdżą przez wieś - żali się Józef Popławski, sołtys Oldrzyszowic. fot. Tomasz Dragan
Na razie kierowcy ciężarówek mają w nosie mieszkańców wsi. Pędzą autami przez środek miejscowości. Ludzie mówią, że któregoś dnia dojdzie tu do tragedii.

Oldrzyszowice to wieś w gminie Lewin Brzeski. Trzy kilometry od miasta. Ludzie są tam bezsilni. Niewielka miejscowość stała się przelotówką pomiędzy trzema kopalniami żwiru a drogą prowadzącą na Opole. 50-tonowe tiry jeżdżą tu od świtu do nocy.

- Boimy się chodzić po wsi - żali się Józef Popławski, sołtys Oldrzyszowic. - Nie mamy chodnika, brakuje oświetlenia na drodze. Co z tego, że znaki zakazują jeżdżenia przez naszą miejscowość aut ważących więcej niż 30 ton, jak są ustawione dopiero przed wjazdem do naszej wsi. Powinny stać dużo wcześniej, na krzyżówce dróg powiatowych, która jest ponad kilometr przed Oldrzyszowicami. Teraz jak tirowców zatrzyma policja to oni tłumaczą się, iż muszą jechać dalej bo nie zawrócą na wąskiej drodze.

Aby ominąć Oldrzyszowice kierowcy musieliby jechać przez Lewin Brzeski lub Niemodlin. A to wydłuża im drogę o kilkanaście kilometrów.
- Nie ma mowy. Szkoda czasu na objazdy. Przecież drogi są po to by po nich jeździć a nie fruwać - oburza się jeden z kierowców tirów.
Opolski JDTrade jest jedną z trzech firm prowadzących kopalnię w pobliżu Oldrzyszowic. Adam Leja, pełnomocnik zarządu spółki twierdzi jednak, że po raz pierwszy słyszy o problemach mieszkańców miejscowości.

- Jeśli nawet auta naszego podwykonawcy, który świadczy usługi transportowe jadą za szybko, jest od tego policja aby to wyjaśniać. Zwrócimy jednak kierowcom uwagę na ten problem - odpowiada pełnomocnik.

Mieszkańcy widzą jednak prostsze rozwiązanie sprawy. Przesunięcie znaków na wspomina skrzyżowanie drogi powiatowej z wojewódzką oraz częstsze kontrole tirów przez policję.

- Powiat powinien dbać o swoje liche drogi. Jeszcze rok i po naszych asfalcie zostanie pył - mówi sołtys.

Policjanci obiecują, że będą częściej niż dotychczas zjawiać się w Oldrzyszowicach. Zwłaszcza nieoznakowanymi autami z wideorejestratorami.

- Jeśli kierowcy tirów nie stosują się do znaków drogowych oraz jadą za szybko będą karani mandatami - zapewnia aspirant sztabowy Mirosław Dziadek, naczelnik wydziału ruchu drogowego komendy powiatowej policji w Brzegu.
Stanisław Kowalski, kierownik Zarządu Dróg Powiatowych w Brzegu;
- Problem Oldrzyszowic jest nam już znany. Jeszcze dzisiaj spróbujemy na miejscu przestawić znaki ograniczające tonaż na skrzyżowanie dróg prowadzące do wsi. Skierujemy do komisji bezpieczeństwa ruchu drogowego wniosek o ograniczenie tam tonażu do 12 ton. Reszta należy już do policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska