Opole 2017. Festiwalowy apel wylądował w koszu

Artur  Janowski
Artur Janowski
Przewodniczący rady Marcin Ociepa, a także wiceprzewodniczący Marek Kawa i Małgorzata Wilkos próbowali przekonać prezydenta do zgody na apel. Nic nie wskórali.
Przewodniczący rady Marcin Ociepa, a także wiceprzewodniczący Marek Kawa i Małgorzata Wilkos próbowali przekonać prezydenta do zgody na apel. Nic nie wskórali. Artur Janowski
Radni PiS przygotowali apel w sprawie festiwalu, który miał przekonać prezydenta do rozmów z TVP. Treść uchwały nie przekonała nie tylko prezydenta, ale też pozostałych radnych.

Emocje wokół zerwania przez prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego umowy z TVP nie gasną, bo nadal nie wiadomo, czy i gdzie odbędzie się tegoroczna impreza.

Ratusz twierdzi, że przygotuje swój festiwal jesienią w Opolu. Z kolei Telewizja Polska zakomunikowała dziś, że spływają do niej liczne, dobrze przygotowane oferty od władz miast, „zainteresowanych wspólną z TVP organizacją festiwalu piosenki polskiej lub większych koncertów". Najpoważniejszym kandydatem do „przejęcia” imprezy są obecnie Kielce.

Dlatego przedstawiciele klubu radnych PiS przygotowali apel do prezydenta, który miał być podjęty na dzisiejszej sesji. W projekcie czytamy, że „rada miasta zwraca się z gorącym apelem do prezydenta oraz do prezesa TVP o powrót do rozmów w sprawie organizacji 54. Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki".

„Apelujemy do wszystkich stron sporu, a także do artystów o powrót do negocjacji, a jeżeli to ułatwi i przyspieszy consensus, proponujemy jak najszybsze powołanie doraźnego Okrągłego Stołu ds. organizacji 54. Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej, który mógłby składać się z rektorów opolskich uczelni, posłów i senatorów Ziemi Opolskiej, przedstawicieli instytucji kultury, artystów i mieszkańców naszego miasta” - napisali radni.

Projekt, który radni zobaczyli dopiero dziś rano, wzbudził dyskusję tuż przed sesją. Treść uchwały nie podobała się wielu radnym i do końca była modyfikowana i zmieniana. Mimo to nie zaakceptował jej prezydent Arkadiusz Wiśniewski.

- Nie tędy droga, tego typu apel jest niepotrzebny - powiedział prezydent Wiśniewski, gdy wyszedł ze spotkania z Markiem Kawą, wiceprzewodniczącym rady z klubu PiS.

Marek Kawa oraz tacy radni jak Małgorzata Wilkos (klub AW), czy Marcin Ociepa (przewodniczący rady miasta), próbowali przekonać prezydenta do zaakceptowania uchwały. Nic nie wskórali, a po kolejnych rozmowach w kuluarach zdecydowali, że uchwała nie będzie nawet zgłoszona.

- Szkoda, bo choć telewizja publiczna to trudny partner, to należy z nią rozmawiać - ocenia Krzysztof Kawałko, radny niezależny. - Jako wiceprezydent Opola trzy razy prowadziłem negocjacje z telewizją w sprawie festiwalu i za każdym razem to były niezwykle trudne rozmowy. Też mogłem się obrażać, ale czasem warto schować emocje do kieszeni i myśleć na chłodno. Kiedyś zmieni się prezydent Opola, zmieni się też prezes TVP, ale festiwal będzie i powinien zostać w Opolu. Zróbmy wspólnie wszystko, co możliwe, aby tak się stało.

Dyskusja o sytuacji festiwalu na sesji i tak niebawem się odbędzie. Radni PO i mniejszości niemieckiej chcą, aby w przyszłym tygodniu odbyła się sesja nadzwyczajna, poświęcona wyłącznie festiwalowi.

Przypomnijmy, że prezydent zerwał umowę z TVP w poniedziałek. W jego ocenie telewizja nie wywiązała się z umowy, jaką podpisała z miastem, a tegoroczna impreza byłaby wielką klapą.

- Festiwal jest tylko jeden. Telewizja może robić swoją imprezę, ale prawa do Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej ma miasto Opole - mówił Wiśniewski. - Moim obowiązkiem jest bronić tradycji festiwalu, a także Opola jako stolicy polskiej piosenki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska