Kierowcy skarżą się, że od kilku tygodni na ul. Oleskiej w stronę obwodnicy Opola w godzinach popołudniowych tworzą się gigantyczne korki. Wskazują, że powodem jest cykl świateł na skrzyżowaniu z obwodnicą.
- Zielone światło dla jadących ul. Oleską świeci się jedynie 13 sekund, co pozwala na wyjazd co najwyżej dziesięciu samochodom i to tylko w sytuacji, kiedy w momencie zapalenia zielonego światła żaden pojazd zjeżdżający z obwodnicy w stronę Zawady nie kończy tego manewru. Często zdarza się również, że kierowcy wyjeżdżający z Opola ruszają po 2-3 sekundach, co także zmniejsza ilość samochodów w trakcie jednego cyklu - argumentuje pan Krzysztof.
Pan Krzysztof zauważa, że skutkiem tej sytuacji jest tworzenie się zatoru na ul. Oleskiej sięgającego skrzyżowania z ulicą Pużaka.
- Pokonanie tego odcinka zajmuje nawet pół godziny. To nie tylko strata czasu. Owocem jest też pogorszenie stanu powietrza w Opolu! Samochody stojąc w korku emitują przecież spaliny - zauważa kierowca.
Ten sam problem opisywaliśmy przed miesiącem. I wtedy Miejski Zarząd Dróg wskazywał, że nie ma planu zmiany cyklu świateł na skrzyżowaniu obwodnicy z ulicą Oleską.
Ale teraz padają inne deklaracje. - W ostatnich dniach prowadzone były obserwacje w tym miejscu i faktycznie sytuacja uległa pogorszeniu. Zatory tworzą się zarówno od strony osiedla Chabrów, jak i od wjazdu od Zawady - przyznaje Adam Leszczyński, rzecznik MZD.
- Planowane jest wydłużenie zielonego światła na ul. Oleskiej, aby udrożnić ruch na tej drodze. Zmianę tę musimy wyważyć tak, by jednocześnie nie utrudnić ruchu na obwodnicy Opola - stwierdza.
Adam Leszczyński zaznacza, że modyfikacja ta i tak będzie tymczasowa. Docelowo bowiem to konkretne skrzyżowanie znajduje się na liście około 50 punktów mapy drogowej Opola przewidzianych do objęcia inteligentnym systemem zarządzania ruchem.