Opolscy muzycy brylowali we Wrocławiu

Ze Zbiorów Autora
Józef Elsner, Moritz Borsig i Emil Bohn pochodzili ze Śląska Opolskiego. We Wrocławiu byli prawdziwymi gwiazdami i  z pewnością nieraz odwiedzali piękną barokową aulę wrocławskiego „Leopoldinum”.
Józef Elsner, Moritz Borsig i Emil Bohn pochodzili ze Śląska Opolskiego. We Wrocławiu byli prawdziwymi gwiazdami i z pewnością nieraz odwiedzali piękną barokową aulę wrocławskiego „Leopoldinum”. Ze Zbiorów Autora
Moritz Brosig z Lisich Kątów czy Emil Bohn z Białej Nyskiej byli gwiazdami życia muzycznego Wrocławia w XIX w. Dziś są mocno zapomniani.

Szansą na ich przypomnienie i pokazanie bogactwa życia muzycznego Wrocławia od XVII do XIX w. oraz udziału w nim twórców rodem ze Śląska Opolskiego będzie wykład, jaki w środę (15 maja 2013) o 16.00 w Bibliotece Caritas wygłosił prof. Remigiusz Pośpiech kierownik Katedry Muzyki Kościelnej i Wychowania Muzycznego Wydziału Teologicznego UO oraz kierownik Zakładu Muzykologii Historycznej w Katedrze Muzykologii Uniwersytetu Wrocławskiego.

Niewątpliwie najbardziej znany z tego grona - przede wszystkim jako nauczyciel Fryderyka Chopina - jest urodzony w Grodkowie, w rozpoczynający edukację muzyczną we Wrocławiu Józef Elsner.

- Uczył się w gimnazjum przy klasztorze Dominikanów i grał w tamtejszej kapeli, a potem studiował na słynnej "Leopoldinie" - mówi profesor Remigiusz Pośpiech. - W 1812 r. na Uniwersytecie Wrocławskim powstał Instytut Muzyki Kościelnej. Od początku równolegle - powiedzielibyśmy w duchu ekumenicznym - kształcono tam muzyków do kościołów katolickich i do świątyń ewangelickich.

Remigiusz Pośpiech nie podejmuje się rozstrzygać, jaka była tożsamość narodowa Elsnera.

- Śląska dusza była bogatsza niż nasze współczesne spory, czy nauczyciel Chopina był Niemcem czy Polakiem - dodaje. - Zakorzeniony w bogatej śląskiej kulturze muzycznej ulegał z pewnością wpływom płynącym z Wiednia i Rzymu, a poprzez cystersów o norbertanów także z Flandrii i Francji. Po wyjeździe z Wrocławia kształcił się w Wiedniu, wracając zatrzymał się w Brnie. Wreszcie wylądował we Lwowie i w Warszawie.

Uczył nie tylko Szopena, także wielu innych, przyczyniając się do rozwoju polskiej kultury muzycznej. O jego śląskiej szerokości myślenia świadczy choćby to, że także podczas pobytu w Warszawie współpracował z parafiami ewangelickimi, ze środowiskiem niemieckojęzycznym, także ze społecznością żydowską.

Ważną osobistością wrocławskiego życia muzycznego był także Moritz Brosig. Urodzony w 1815 roku w Lisich Kątach koło Paczkowa. Kompozytor i organista, wychowanek Gimnazjum św. Macieja, nauki pobierał u Franza Wolffa katedralnego organisty we Wrocławiu.

Z czasem został kapelmistrzem katedralnym, a także doszedł do godności profesora Uniwersytetu Wrocławskiego. Został nawet jego doktorem honoris causa (jako jeden z 9 muzyków w historii tej uczelni).

W dorobku kompozytorskim ma m.in. 9 mszy z orkiestrą; jedną mszę 5-głosową z organami; nieszpory; 7 zeszytów graduałów i offertoriów, requiem i kilka kompozycji hymnów. Był też znakomitym pedagogiem, w 1877 roku został honorowym członkiem bardzo prestiżowej Akademii św. Cecylii w Rzymie.

- Rozmawiałem niedawno z rektorem słynnej Wyższej Szkoły Muzyki Kościelnej w Regensburgu - mówi prof. Pośpiech. - Przyznał, że dzięki kontaktom z Uniwersytetem Opolskim odkrył Moritza Brosiga i uważa go za jednego z najwybitniejszych twórców muzyki organowej między Bachem a Maksem Regerem.

Brosig znany jest także z walki o zachowanie, należących do specyfiki śląskiej, mszy orkiestrowych. Popularnych do dziś także w Wiedniu.

Wartym wzmianki Opolaninem, który odcisnął swój ślad na życiu muzycznym XIX-wiecznego Wrocławia, był także Emil Gottfried Bohn. Na świat przyszedł w roku 1839 w Białej Nyskiej. Zmarł nieco ponad 200 lat temu, w 1909 roku we Wrocławiu.

- Ten naprawdę wybitny muzyk i profesor Uniwersytetu Wrocławskiego - uważa Remigiusz Pośpiech - jest dziś na Śląsku Opolskim postacią niemal całkowicie nieznaną i zapomnianą. Był szeroko uzdolnionym pianistą, organistą, dyrygentem, kompozytorem, wykładowcą i pedagogiem, muzykologiem i krytykiem muzycznym, wreszcie organizatorem życia muzycznego.

Profesor podkreśla, że na całym świecie w środowisku muzykologicznym Emil Bohn ceniony jest jako wydawca zachowanych na Śląsku rękopisów oraz druków muzycznych. Te dwa wydane w XIX stuleciu tomy są do dziś podstawowym źródłem wiedzy o śląskim dorobku kompozytorskim.

- Był człowiekiem ogromnej pracowitości - dodaje Remigiusz Pośpiech - w prasie wrocławskiej recenzował koncerty, zakładał chóry, którymi potem dyrygował, i towarzystwa muzyczne. Zorganizował kilkaset koncertów ze specjalnie przygotowanym komentarzem historycznym do poszczególnych utworów.

To był absolutny fenomen swoich czasów. Świadczy o tym także jego honorowe członkostwo w prestiżowych stowarzyszeniach muzycznych we Florencji, w Rzymie i w Amsterdamie. On także doczekał się we Wrocławiu doktoratu honorowego za swój ogromny dorobek.

W gronie muzyków wiążących Śląsk Opolski z Wrocławiem, a koniecznie godnych przypomnienia są dwaj organiści kolegiaty św. Krzyża w Opolu.

Pierwszym z nich był Carl Julius Hoffmann (1801-1843). Urodził się w Raciborzu, zaś jego ojciec pochodził z Głubczyc. Był jednym pierwszych studentów Instytutu Muzyki Kościelnej we Wrocławiu.

Założył pierwsze w Europie muzyczne stowarzyszenie studentów oraz jest autorem pierwszego leksykonu muzyków śląskich (ukazał się on 1830 roku). Dwa lata wcześniej Hoffmann rozpoczął pracę organisty w kościele Świętego Krzyża w Opolu. I do końca życia tu grał w czasie liturgii.

- Jego następca, Bernhard Kothe, pochodził z Grobnik z bardzo muzykalnej rodziny - dodaje prof. Pośpiech. - Jeden jego brat był znanym pedagogiem muzycznym, drugi prowadził w Głubczycach muzyczne wydawnictwo.

Kothe przebył poniekąd drogę w przeciwnym kierunku niż Hoffmann. Kształcił się najpierw w Seminarium Nauczycielskim w Głogówku, a następnie w Studium Muzyki Kościelnej w Berlinie. Stamtąd wrócił do Opola i pracował przez dłuższy okres jako organista w kolegiacie w Opolu.

Praca tutaj okazała się trampoliną, która wyniosła go do Wrocławia. Zasłużył się tam jako wybitny nauczyciel. To należało do śląskiej specyfiki kulturowej, że organista był często nauczycielem, a nawet kierownikiem szkoły.

To powodowało, że poziom życia muzycznego był naprawdę wysoki. Skoro w jednym ręku skupiało się kształcenie młodzieży zarówno w kościele, jak i w szkole. Zdaniem profesora, obecność Opolan wśród wybitnych muzyków wrocławskich jest tym bardziej godna podkreślenia, że począwszy od XVI i XVII stulecia Wrocław był znaczącym dla kultury muzycznej miejscem.

W wieku XIX stał się ośrodkiem o randze europejskiej przewyższającym pod tym względem nawet Warszawę czy Kraków. Przyczyniało się do tego zarówno środowisko katolickie - skupione wokół katedry i klasztorów, jak i ewangelickie - przy kościołach św. Elżbiety, Marii Magdaleny i św. Bernharda przyciągające ciekawych kompozytorów z różnych rejonów Śląska i nie tylko.

Do Wrocławia przyjeżdżali tej rangi wirtuozi jak koncertujący tu Fryderyk Chopin, Franciszek Liszt, Johannes Brahms czy Nicolo Paganini i Gustav Mahler. Z koncertami występowała żona Schumanna, Klara Wick. Dyrektorem orkiestry był słynny - związany z Pokojem - Carl Maria Weber, twórca opery romantycznej. Występy - w kilku salach koncertowych - przyciągały nawet kilkutysięczną publiczność.

Dlaczego dziś tak mało o tym wiemy? Dlaczego opolscy muzycy będący gwiazdami we Wrocławiu są dziś postaciami mocno zapomnianymi zarówno w środowisku mniejszości, jak i większości?

- Powodów jest wiele - przyznaje Remigiusz Pośpiech. - Jednym z nich jest to, że przez wiele lat w PRL-u nie było przyzwolenia dla edukacji regionalnej i nie cieszyła się ona uznaniem. Skutki dają się odczuć nie tylko w przestrzeni muzyki. Nasze dzieci często dobrze znały nazwy rzek w Ameryce Południowej, ale niekoniecznie wiedziały, że przez Ozimek przepływa Małapanew.

Tej wiedzy i pamięci dodatkowo nie sprzyja niski poziom wiedzy muzycznej, która we współczesnej szkole została mocno zaniedbana. Wszyscy mamy ten dystans do odrobienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska