Opolskie gminy nie chcą imigrantów

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Podczas październikowej manifestacji w Strzelcach Opolskich protestujący dali do zrozumienia, że nie chcą w tych stronach uchodźców. Podobne manifestacje zorganizowano m.in. w Opolu, Prudniku i Nysie. Takie nastawienie części społeczeństwa sprawiło, że gminy nie kwapią się, by deklarować jakąkolwiek pomoc.
Podczas październikowej manifestacji w Strzelcach Opolskich protestujący dali do zrozumienia, że nie chcą w tych stronach uchodźców. Podobne manifestacje zorganizowano m.in. w Opolu, Prudniku i Nysie. Takie nastawienie części społeczeństwa sprawiło, że gminy nie kwapią się, by deklarować jakąkolwiek pomoc. Radosław Dimitrow
Imigranci mogą liczyć na przydział mieszkania komunalnego tylko w Gogolinie i Namysłowie. Pozostałe samorządy odmówiły przyznania takiej pomocy.

O wskazanie miejsc dla imigrantów poprosił samorządowców wojewoda opolski. Gminy i powiaty miały znaleźć dwa rodzaje pomieszczeń: tymczasowe, gdzie uchodźcy trafialiby na 48 godzin (czyli na czas załatwienia formalności przez Straż Graniczną), oraz stałe, gdzie mogliby zamieszkać na dłużej.

Z końcem września wójtowie, burmistrzowie i starostowie poinformowali wojewodę, że mają 1085 miejsc tymczasowych. Do końca października mieli natomiast określić, ilu uchodźców są w stanie przyjąć na stałe. Okazało się to znacznie bardziej problematyczne.

- Możliwość przyjęcia uchodźców zadeklarowały tylko dwie gminy: Namysłów i Gogolin - informuje Jacek Szopiński, rzecznik wojewody opolskiego. - Oba samorządy deklarują, że przyjmą po 6 osób.Gmina Gogolin zarezerwowała dla uchodźców jedno, duże mieszkanie. Mogłaby w nim zamieszkać rodzina z czwórką dzieci. Z kolei Namysłów poinformował, że dysponuje dwoma mieszkaniami dla mniejszych rodzin z jednym dzieckiem.

- Jeszcze kilka dni temu mieliśmy dwa mieszkania dla uchodźców, ale w międzyczasie pojawił się wniosek ze strony rodziny z Kazachstanu, która ma polskie korzenie - tłumaczy Sławomir Stramski, naczelnik Wydziału Promocji i Rozwoju w gminie Namysłów. - Wszystko jest na dobrej drodze, żeby ta rodzina zamieszkała u nas. W związku z tą sytuacją pozostało nam już jedno mieszkanie dla uchodźców.
Pozostałe samorządy, m.in. Opole, Krapkowice i Kędzierzyn-Koźle, odpowiedziały, że nie mają ani jednego wolnego lokalu. W części miast, np. w Opolu, Nysie, Strzelcach Opolskich i Prudniku, odbyły się natomiast manifestacje organizowane przez mieszkańców i miejscowych polityków przeciwko przyjmowaniu uchodźców. Choć przebiegły one pokojowo, to protestujący wyraźnie podkreślili, że nie życzą sobie, by włodarze dawali jakiekolwiek schronienie imigrantom.

Mimo negatywnego nastawienia części społeczeństwa diecezja opolska wspólnie z Caritasem poinformowała, że ma swoje plany pomocy dla imigrantów i nie zamierza z nich zrezygnować.

Niezależnie od deklaracji samorządów, mieszkania dla uchodźców zadeklarowała natomiast diecezja opolska wspólnie z Caritasem. Okazało się, że duchowni mają nawet większe możliwości niż gminy, bo zaproponowali łącznie ok. 50 mieszkań w całym województwie, m.in. w Głogówku, Kietrzu, Prudniku i Długomiłowicach pod Reńską Wsią.

- Gotowość niesienia pomocy wyraziliśmy jeszcze w lipcu i tej deklaracji się trzymamy - mówi Artur Wilpert z Caritasu Diecezji Opolskiej. - Uważamy, że mamy obowiązek pomagać potrzebującym osobom, nawet jeżeli nie wszystkim będzie się to podobać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska