Orlik Opole wygrał rewanżowe mecze w Sosnowcu

W Opolu Orlik wysoko rozgromił rezerwy ekstraligowca. W spotkaniach rewanżowych wygrane nie przyszły już tak łatwo.

- W ostatnich dniach nie wszyscy zawodnicy mogli trenować - tłumaczy Jerzy Pawłowski, trener Orlika. - Kilku było chorych, kilku musiało odrabiać zaległości w szkole. To na pewno odbiło się na jakości naszej gry.

Z kolei gospodarze wzmocnili zespół rezerw hokeistami z pierwszej drużyny. Zagrali m.in. Łukasz Podsiadło i wychowanek Orlika Mateusz Pawlak. Ten drugi w sobotę (20 grudnia) zdobył nawet bramkę, doprowadzając do remisu 3:3.

Kibice na pierwszą bramkę musieli czekać ponad pół godziny, a jako pierwsi Tomasza Szatkowskiego pokonali gospodarze. Opolanie jednak szybko wyrównali, a później objęli prowadzenie po strzale Przemysława Pawłowskiego. Rywale nie dawali jednak za wygraną, a wynik spotkania w 50. min ustalił Dariusz Olejnik.

Protokół

Zagłębie II Sosnowiec - Orlik Opole 3:4 (0:0, 1:2, 2:2) i 2:5 (1:0, 0:3, 1:2)
Bramki dla Orlika: Wacławczyk, Pawłowski, Kosidło, Olejnik oraz Wacławczyk, Bychawski, Słowik, Siwiak, Zwierz.
Orlik: Szatkowski, Nobis - Chodysz, Stopiński, Resiak, Cwykiel, Bychawski - Olejnik, Słowik, Pawłowski - Wacławczyk, Zwierz, Wójcik - Ł. Sznotala, Kosidło, Siwiak. Trener Jerzy Pawłowski.

W drugim spotkaniu przewaga Orlika nie podlegała już żadnej wątpliwości. Zawodnicy Zagłębia nie potrafili powstrzymywać ataków gości, którzy jednak nie potrafili wykorzystać swojej przewagi. Była ona szczególnie duża w ostatniej tercji, kiedy zawodnicy z Opola z łatwością przedzierali się przez obronę gospodarzy.

Na 4. min przed końcem spotkania Orlik mógł po raz kolejny podwyższyć wynik, jednak Łukasz Sznotala nie trafił do pustej bramki. Te zwycięstwa pozwoliły jednak Orlikowi wyprzedzić Legię w korespondencyjnej rywalizacji o prawo gry w play off w czołowej czwórce I ligi.