Ostatni lot Kopernika

fot. archiwum prywatne
fot. archiwum prywatne
30 lat temu Anna Jantar miała 30 lat i była u szczytu kariery. 14 marca 1980 wracała z Nowego Jorku samolotem "Lotu". Pasażerski Ił-62, którym leciała piosenkarka, nie wylądował jednak na Okęciu, rozbił się kilometr od lotniska. Nikt nie przeżył.

To była jedna z największych katastrof w historii polskiego lotnictwa.

- Widok był przerażający: cały teren usłany szczątkami samolotu, jedno skrzydło leżało po przeciwnej stronie fortu - wspomina Władysław Poniżnik, który pracował wówczas w Centrum Kontroli Ruchu Lotniczego na Okęciu. - I wszędzie bezkształtne, zakrwawione szczątki pasażerów i załogi. Po kawałku rękawa z czterema paskami poznałem, że to był kapitan. Przy karetkach stali bezradni ludzie w białych fartuchach. Nikomu już nie mogli pomóc…

Dzień po katastrofie "Życie Warszawy" zamieściło szczegółową listę ofiar. Wśród nich: "Jantar-Kukulska Anna - Warszawa, Reymonta 21". Gdy zginęła, miała 30 lat i była u szczytu kariery. Jej głos był wyjątkowy, niepowtarzalny, a jej piosenki tak chętnie słuchane przez różne pokolenia. Anna Jantar nie zobaczyła nowego samochodu, który czekał na nią w Warszawie. Nie dowiozła z Ameryki prezentów urodzinowych dla swojej 4-letniej córeczki, Natalii Kukulskiej.

W związku z faktem, iż wśród ofiar tragedii byli obywatele USA, w skład specjalnej komisji badającej wypadek oprócz Rosjan (przedstawicieli producenta) musieli również wejść Amerykanie. Dzięki temu dochodzenie przyczyn nie mogło skończyć się tak, jak chcieliby na przykład Rosjanie - czyli obarczeniem winą za katastrofę załogi "Kopernika".

- Producentem wadliwych samolotów był przecież bratni ZSSR - opowiada prof. Jerzy Maryniak, który był w komisji badającej przyczyny katastrofy "Kopernika". - Rosjanie do pomocy w dochodzeniu przysłali nam swoich specjalistów. Towarzyszyli nam, ale nie dopuszczaliśmy ich do śledztwa. Baliśmy się, że będą ginąć dowody. A przyczyną katastrofy była usterka turbiny wału silnika, który w efekcie zapalił się.
Wyniki ekspertyzy rozbitego samolotu dowiodły, że radzieckie silniki zamontowane w "Koperniku" były bublem.

Reportaż Sebastiana Wieczorka przeczytasz w sobotnim, papierowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska