Dochodziła północ. Leżałem w łóżku i oglądałem telewizję, gdy usłyszałem huk - opowiada Stanisław Dec, który mieszka w przedwojennym domu przy ul. Młyńskiej w Głogówku.
Tuż obok budynku znajduje się wysoka i stroma skarpa, na której szczycie leży cmentarz. Mężczyzna najpierw myślał, że zawalił się dach domu. Potem wybiegł na podwórze. Całe było zawalone gruzem z wysokiego na 2,5 metra muru. Skarpa przylegała do niego aż po sam szczyt.
- Hałda gruzu ciągnęła się po drzwi wejściowe. Spadające kawałki wybiły okno. Dobrze, że mnie akurat nie było na podwórzu, bo zostawiony tutaj wózek jest całkowicie zgnieciony - pokazuje pan Stanisław.
Do zdarzenia doszło w niedzielę, po silnych opadach deszczu. Właściciel posesji mieszka na stałe w Niemczech. Pan Stanisław wynajmuje dom. Nie stać go na zabezpieczenie skarpy, bo utrzymuje się z renty.
- Z powodu napierającej skarpy zawaliła się ściana dawnego budynku gospodarczego - mówi Elżbieta Urbanek z Urzędu Miasta w Głogówku. - Teren skarpy należy do gminy. Urząd pomoże usunąć gruz, ale na to podwórze nie można wjechać ciężkim sprzętem budowlanym z powodu ciasnej bramy wjazdowej. Ten pan musi sam wynieść gruz przed bramę, a wtedy mu to wywieziemy.
Władze gminy zapowiadają, że po uprzątnięciu resztek muru zabezpieczą skarpę siatką, bo tak ustalono z nadzorem budowlanym. Czas pokaże, czy jest to skuteczne zabezpieczenie. W sąsiedztwie skarpy znajdują się bowiem jeszcze inne budynki i droga.
- Boję się, że ta skarpa może teraz zagrozić budynkowi mieszkalnemu, albo przybudówce - mówi Stanisław Dec.
- Inne budynki nie zostały uszkodzone i w tej chwili nic im nie zagraża - przekonuje Elżbieta Urbanek. - Pierwszy raz słyszę, żeby u nas występowały takie problemy ze skarpami - dodaje urzędniczka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?