Pieskie życie

Małgorzata Kroczyńska [email protected]
Mariola Ordak-Kaczorowska (Kasztanka) i Jan Chraboł (treser).
Mariola Ordak-Kaczorowska (Kasztanka) i Jan Chraboł (treser).
Czy teatr lalek powinien sięgać po repertuar klasyczny? Kto ma wątpliwości, niech zobaczy "Kasztankę" na opolskiej scenie lalkowej.

Antoni Czechow (1860-1904) ma ogromne zasługi dla rosyjskiej i światowej dramaturgii, mniej znany jest jako autor opowiadań (choć za jego życia było odwrotnie). Tymczasem to właśnie w opowiadaniu Czechowa odkrył Aleksiej Leliawski (Białorusin, który w opolskim teatrze pracuje po raz drugi) materiał na przedstawienie, dostrzegł w "Kasztance" to, co stanowi o atrakcyjności literatury i teatru dla dzieci, czyli bohaterów ze świata zwierząt. Tytułowa Kasztanka to sympatyczny psiak o rudej sierści, który gubi się swojemu panu, stolarzowi. Tułającego się po ulicach kundelka przygarnia treser z cyrku. Przygarnia nie bezinteresownie. Pies dołącza do innych tresowanych zwierząt, których popisy na arenie dostarczają radości gawiedzi, a dla tresera są źródłem utrzymania.

Czechow nie pisał opowiadań dla dzieci, nie chciał bawić. On całkiem serio portretował ludzi, dostrzegał ich zalety, ale i z bezwzględnością obnażał ich wady. W "Kasztance" też przyglądamy się ludziom, tyle że z psiej perspektywy. I... tym gorzej dla ludzi. Zwierzęta to lalki-przytulanki, sympatyczne i bezbronne. Ludzie w czarnych płaszczach i cylindrach są zimni, obcy albo prostaccy i dwulicowi, jak stolarz Łuka, który z namaszczeniem i czołobitnością struga krzyże, ale nie ma żadnych oporów, by potem sprzedawać je w charakterze stojaków pod choinkę.

Przedstawienie Leliawskiego jest wielowarstwowe. Dzieci zapewne odczytają je dosłownie. Przejmą się losem bezdomnego psa, ale i zachwycą kolorytem cyrku, który tym najmłodszym kojarzy się przecież z rozrywką, zabawą, a nie dręczeniem zwierząt. Dorośli, bo i oni powinni ten spektakl zobaczyć, odkryją drugie dno, odnajdą tego Czechowa, którego znają z jego dramatów. Historię Kasztanki odczytają jako alegorię ludzkiego losu.

To poruszający spektakl. I piękny. Zachwyca scenografia (funkcjonalna, pomysłowa i ciepła w kolorystyce), muzyka (wspaniałe cerkiewne śpiewy z taśmy i piosenki grane i śpiewane na żywo) i ruch sceniczny z elementami baletu. Żadnej przypadkowości, żadnych zbędnych ozdobników, całość klarowna i czytelna.
Na koniec nie sposób nie wspomnieć o aktorach. Zespół opolskiego teatru lalek nie po raz pierwszy daje dowód, że tkwi w nim ogromny potencjał i talent, także muzyczny. Ręce same składają się do oklasków.

Antoni Czechow "Kasztanka", reżyseria i adaptacja Aleksiej Leliawski; scenografia Tatiana Nersisian; muzyka Gerasim. Opolski Teatr Lalki i Aktora im. A. Smolki. Premiera 14 września 2003.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska