- Sposób i okoliczności zatrudnienia radnego są podejrzane - ocenia Arkadiusz Szymański, szef klubu radnych PiS. - Jeśli koalicja rządząca miastem nie zdecyduje się na komisję, to pójdziemy do prokuratury.
Ostrowski - jeszcze niedawno radny opozycji - znalazł etat w miejskiej spółce TBS, po tym jak zaczął wspierać prezydenta Ryszarda Zembaczyńskiego. O jego zatrudnienie wystąpił do Powiatowego Urzędu Pracy sam prezes TBS.
Wczoraj PiS ujawnił, że jeszcze przed podpisaniem umowy o pracę radny uczestniczył w szkoleniu, za które płacił TBS i PUP. To dzięki niemu może od kwietnia być pracownikiem spółki.
Szymański przypomniał także, że w marcu Ostrowski głosował za przekazaniem spółce miejskiego gruntu o wartości prawie 2 mln zł.
- Komisja mogłaby ustalić, czy głosowanie miało związek z zatrudnieniem - tłumaczy Szymański. - Mamy szereg szczegółowych pytań do szefa PUP, prezydenta i samego radnego. Może dowiedzielibyśmy się wreszcie np., ile pan Ostrowski zarabia?
PiS oczekuje, że wniosek o powołanie komisji poprze cała rada - podobna już badała zadłużenie miasta wobec ZUS. Wydaje się jednak, że rządząca koalicja PO, Razem dla Opola i klubu PiS Ostrowskiego tym razem nie dopuści do jej powstania.
W czwartek prezydent Ryszard Zembaczyński powiedział, że nie widzi nic niestosownego w zatrudnieniu Ostrowskiego. Sam radny do powołania komisji też się nie pali.
- Odpowiem na każde pytanie, ale komisja może być niepotrzebną hucpą polityczną - mówi Ostrowski. - Jej przejawami jest zarzucanie mi popieranie uchwały o ziemi dla TBS. Owszem, głosowałem za, ale razem ze mną zrobiło to 17 radnych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?