PiS i PO atakują burmistrza Zdzieszowic za autonomię Śląska

Krzysztof Ogiolda
Dieter Przewdzing:  - Nie mam nic przeciw pikiecie PiS pod oknami urzędu skoro mają na to pieniądze. Tylko że ich polityczne podejście to nieporozumienie. Przecież ja chciałbym autonomii ekonomicznej, nie politycznej.
Dieter Przewdzing: - Nie mam nic przeciw pikiecie PiS pod oknami urzędu skoro mają na to pieniądze. Tylko że ich polityczne podejście to nieporozumienie. Przecież ja chciałbym autonomii ekonomicznej, nie politycznej.
- Nie chcę przewrotu w państwie, tylko autonomii ekonomicznej - tłumaczy Dieter Przewdzing.

Zarząd powiatowy PiS w Krapkowicach oraz poseł tej partii Sławomir Kłosowski wezwali burmistrza Dietera Przewdzinga do rezygnacji ze stanowiska w związku z jego - jak to określili - skandaliczną i antypaństwową wypowiedzią wzywającą do autonomii Śląska.

Działacze PiS zapowiedzieli, że 30 sierpnia zorganizują pod jego urzędem pikietę protestacyjną. Zabiorą na nią wielki transparent z napisem “Tu jest Polska" przygotowany na zapowiadany, a nieprzeprowadzony przez tę partię marsz przeciwko “prowokacjom" mniejszości niemieckiej.

Transparent ten pokazano podczas poniedziałkowej konferencji prasowej.

- Cynicznie wykorzystując nieudolność obecnych rządów, burmistrz sugeruje, że to Warszawa rozumiana jako synonim polskości jest winna śląskiej biedzie - napisali w oświadczeniu politycy PiS. - A jako przykład stawia dobrodziejstwo rządów niemieckich. Polska jest państwem unitarnym i nie może być w niej mowy o autonomii jakiegokolwiek regionu.

- To jest naprawdę niebezpieczne, gdy prominentny działacz mniejszości nawołuje do secesji Śląska - dodaje poseł Kłosowski. - To jest podważanie ustroju państwa polskiego. Namawianie do separacji i autonomii jest działaniem na szkodę tego państwa. Bo jak wyglądałaby wtedy siła Polski w Unii? Stalibyśmy się czymś w rodzaju Chorwacji. Toteż złożę w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.

Jeszcze przed konferencją PiS stanowisko w sprawie wypowiedzi burmistrza Zdzieszowic wydał opolski zarząd powiatu PO.

Działacze Platformy przyznają, że w Polsce brak “regulacji ustawowych wiążących miejsce prowadzenia produkcji z miejscem odprowadzania podatków". Ale tym - ich zdaniem - powinni się zajmować “nasi parlamentarzyści", a nie zwolennicy autonomii.

- Wypowiedzi tak ostre i burzące ład demokratyczny w regionie są nie do przyjęcia - uważa Krzysztof Kawałko, wiceprezydent Opola i członek zarządu opolskiej PO. - Taką formę odrzucamy. Realizacja postulatów pana Przewdzinga w zjednoczonej Europie skończyłaby się całkowitym rozkładem państwa.

Dieter Przewdzing dziwi się interpretacji jego słów przez polityków.

- Nie mam nic przeciw pikiecie PiS pod oknami urzędu - mówi - skoro mają na to pieniądze. Tylko że ich polityczne podejście to nieporozumienie. Przecież ja chciałbym autonomii ekonomicznej, nie politycznej. Teraz 2/3 podatków idzie z regionu do Warszawy. A ja chciałbym modelu wzorowanego na Bawarii: 1/3 do Warszawy, 1/3 do Opola jako stolicy regionu, a 1/3 niech zostanie w gminie. Panie pośle Kłosowski, zrobić pikietę łatwo, trudniej zmienić ustawodawstwo na korzystne dla regionu. Bo to nie jest dobre prawo, kiedy zakład zostaje u mnie, a inwestor na papierze przenosi się do Warszawy, a jego podatek z nim razem. Gmina zostaje z niczym. I to trzeba zmienić!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska