O tym, że były wiceminister infrastruktury chce ubiegać się o fotel prezydenta Opola wiadomo od dawna. Wiele osób w to jednak nie wierzyło, bo uważało, że Tadeusz Jarmuziewicz jest dla Platformy Obywatelskiej kiepskim kandydatem.
Ciągnie się bowiem za nim sprawa oświadczenia majątkowego (Centralne Biuro Antykorupcyjne dopatrzyło się nieprawidłowości i zgłosiło sprawę do prokuratury), a także feralnego obiadu, który poseł zjadł z wykonawcą jednego ze śląskich odcinków autostrady A1. To po ujawnieniu tego faktu Tadeusz Jarmuziewicz stracił fotel wiceministra.
To, a także kiepskie oceny pracy poselskiej (sam Jarmuziewicz przyznał, że łączenie mandatu posła z fotelem wiceministra nie wyszło mu na zdrowie) nie przeszkadzają jednak Platformie Obywatelskiej w Opolu, aby wysunąć jego kandydaturę na funkcję przewodniczącego powiatowej struktury partyjnej. Jarmuziewicz ma na tym stanowisku zluzować obecnego prezydenta Opola Ryszarda Zembaczyńskiego.
Prezydent - głównie ze względu na stan zdrowia - nie będzie już się ubiegać ani o najważniejszy fotel w ratuszu, ani o przewodniczenie strukturze powiatowej.
Jeszcze do niedawna wydawało się jednak, że kierowanie opolską Platformą powalczy kilka osób. Swoje ambicje miał m.in. Arkadiusz Wiśniewski, wiceprezydent Opola i członek zarządu powiatowej PO.
- Nie będę brał udziału w tych wyborach - komentuje Arkadiusz Wiśniewski. - Nie ukrywam, że ostatnio, ze względu na pracę w urzędzie miasta, miałem znaczniej mniej czasu na działanie w partii. Obecnie skupiam się na tym co dzieje się w mieście, a poza tym wynik wyborów jest już znany.
Co o swoim starcie w wyborach partyjnych, a także prezydenckich mówi Jarmuziewicz? O tym w czwartkowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?