PLK nie chce sfinansować budowy wiaduktu w Gogolinie i podziemnego przejazdu w Zdzieszowicach

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Gdy w Zdzieszowicach zamykane są szlabany, miasto staje w korkach.
Gdy w Zdzieszowicach zamykane są szlabany, miasto staje w korkach. Radosław Dimitrow
Chodzi o plany tzw. rewitalizacji linii kolejowej na odcinku od Opola do Kędzierzyna-Koźla. Polskie Linie Kolejowe (PLK) przy pomocy funduszy unijnych planują wyremontować trasę w taki sposób, by pociągi osobowe mogły po niej jechać z prędkością 160 km/h.

Samorządowców najpierw ta informacja ucieszyła, ale gdy zajrzeli w dokumentację, ze zdumieniem odkryli, że kolej nie przewidziała przebudowy dwóch kłopotliwych skrzyżowań, gdzie tory zbiegają się z ruchliwymi drogami - w Gogolinie i Zdzieszowicach.

Zaskoczenie było tym większe, że samorządowcy we wcześniejszych latach wielokrotnie podkreślali, że budowa bezkolizyjnych skrzyżowań jest w obu miejscach konieczna, bo gdy zamykane są szlabany, oba miasta stają w korkach. W związku z tym w Zdzieszowicach planowano budowę przejazdu podziemnego, a w Gogolinie wiaduktu.

- W przypadku Gogolina przebieg trasy był wcześniej uzgadniany z samą koleją - zauważa Krzysztof Długosz, wiceburmistrz gminy. - Nadarzyła się więc idealna okazja, żeby w końcu rozwiązać problemy z przejazdem i zwiększyć bezpieczeństwo w tym miejscu.

Negocjacje z koleją w tej sprawie trwają już rok, a efektów nie widać.

- W ramach rewitalizacji linii kolejowej obecnie nie jest przewidywana budowa dodatkowej infrastruktury w Gogolinie i Zdzieszowicach - tłumaczy Bohdan Ząbek z biura komunikacji i promocji w PLK. - W tej sprawie wciąż trwają jednak rozmowy z przedstawicielami samorządów. W sprawę budowy podziemnego przejazdu i wiaduktu zaangażowali się ponadto posłowie, a także wicemarszałek województwa Szymon Ogłaza. - Biorąc pod uwagę zakres przewidywanych prac remontowych, nie jest to inwestycja, której PLK nie byłaby w stanie udźwignąć. Tym bardziej, że dysponuje pieniędzmi unijnymi - zauważa Ogłaza.

Niestety PLK poinformowała niedawno, że pieniądze na remont torów są już zapisane w budżecie i na tym etapie jego zwiększenie jest niemożliwe. Kolej sugeruje w ten sposób, że takie obiekty mogą powstać w Zdzieszowicach i Gogolinie pod warunkiem, że samorządy za nie zapłacą. Dla gmin, powiatu i samorządu województwa to kolosalny wydatek.

- Największy absurd polega na tym, że kolej planuje zainwestować pieniądze w modernizację infrastruktury na samych przejazdach, czyli wymianę m.in. szlabanów, urządzeń sterujących, betonowych płyt itp. - dodaje Krzysztof Długosz. - A jeśli za kilka lat powstanie w tym miejscu wiadukt, to wszystko to przestanie być potrzebne. Gdzie tu oszczędność? - pyta.

Obie strony zapowiadają, że nic nie jest jeszcze przesądzone, a decyzje w sprawie sposobu przebudowy torów mają zapaść w najbliższych tygodniach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska