Płocka lekcja futbolu

Andrzej Szatan
Opolski drugoligowiec przegrał ze zmierzającym do ekstraklasy Orlenem, będąc zespołem zdecydowanie słabszym. Tak dobrej drużyny na stadionie przy ul. Oleskiej w tym sezonie jeszcze nie było. * Odra Ryan Opole - Orlen Płock 0-2 (0-2)

* Odra Ryan Opole - Orlen Płock 0-2 (0-2)
0-1 Dondu - 6., 0-2 Soczewka - 34. (karny).
Odra: Feć - Jagieniak, Juraszek, Michniewicz - Żymańczyk (59. Jonczyk), Copik, Wyrzykowski (58. Tracz), Czajkowski (65. Golec), Sobotta - Żarczyński, Lachowski. Trener Marian Kurowski.
Orlen: Krupski - Woroniecki, Romuzga, Boldt - Łobodziński (78. Nosal), Soczewka, Budka, Sobolewski, Geworgjan (86. Maćkiewicz) - Dondu (73. Ikenachio), Mila. Trener Wiesław Wojno.
Sędziował Mariusz Podgórski (Wrocław). Żółte kartki: Jagieniak, Juraszek, Michniewicz - Dondu, Romuzga, Sobolewski, Mila. Czerwona kartka: Michniewicz (za drugą żółtą). Widzów ok. 1500.

Przełomowa akcja spotkania miała miejsce już w 6. min. Prawą stroną boiska bramkę Odry zaatakował Mila. W narożniku pola karnego minął Żymańczyka, dośrodkował, a zupełnie nie pilnowany czarnoskóry Dondu głową posłał piłkę do siatki. Feć nie miał najmniejszych szans na skuteczną obronę.
- Psychika jest bardzo słabą stroną drużyny - mówił po spotkaniu trener Odry. - Po tak szybko straconej bramce z zespołu zeszło powietrze. To tak, jakby ktoś do balonu przyłożył szpilkę.

Przed meczem szkoleniowiec Odry powiedział, iż według niego Orlen jest w tej chwili najlepszą jedenastką II ligi, a o sile rywala decyduje gra w linii pomocy. Ocena ta znalazła potwierdzenie na boisku. Orlen bardzo szybko i dokładnie rozgrywał akcje, imponował organizacją gry. Piłka "słuchała" zawodników z Płocka, którzy wygrywali także większość pojedynków główkowych. Na tle tak renomowanego rywala słabość Odry widoczna była jak na dłoni. Opolanie wprawdzie walczyli ambitnie, ale w sobotę był to ich jedyny atut. Okazał się za słaby do osiągnięcia korzystnego wyniku. Akcje opolan były czytelne i obrona gości nie miała żadnych problemów z ich powstrzymaniem.
Szybko stracona bramka sprawiła, iż w szeregi opolskiej jedenastki wkradło się zdenerwowanie. Zawodnicy mieli do siebie wzajemne pretensje, a w pewnym momencie można było usłyszeć z ust jednego z piłkarzy Odry taką oto wiązankę: "Zamknij ryja i zacznij wreszcie grać".
Niestety, Odra nie zaczęła grać, a kolejne groźne sytuacje stwarzali rywale. W 11. min potężnie tuż nad poprzeczkę uderzył Woroniecki. W 5 min później, w zamieszaniu na polu karnym Odry, piłkę spod bramki wybił Wyrzykowski. Potem z wolnego niebezpiecznie strzelił Mila, ale Feć był na miejscu i pewnie złapał piłkę. Pierwsza groźniejsza akcja opolan nastąpiła w 23. min. Lachowski wywalczył piłkę przy linii bocznej boiska, nastąpiła "wrzutka" w pole karne, ale Krupski ściągnął piłkę z głowy Copika.

Orlen mógł podwyższyć w 31. min. Opolanie stracili piłkę przed własnym polem karnym, przejął ją Dondu i pognał sam na bramkę. Próbujący zażegnać niebezpieczeństwo Feć wybiegł daleko. Czarnoskóry napastnik minął go, ale zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i Feć zdołał naprawić swój błąd.
W 3 min później było już 0-2. Atakującego bramkę Odry zawodnika Orlenu w polu karnym nieprzepisowo, zdaniem sędziego, powstrzymywał Juraszek i arbiter podyktował rzut karny, a opolskiego stopera ukarał dodatkowo żółtą kartką. Soczewka nie dał Feciowi szans. Za chwilę okazję na kontaktowego gola zmarnował Żarczyński, strzelając z dobrej pozycji obok słupka. Ten sam zawodnik zagroził rywalom w 40. min. Otrzymał dokładne podanie od Lachowskiego i mając przed sobą tylko jednego obrońcę próbował go kiwnąć, tracąc przy tym piłkę. Tuż przed końcem I połowy niewiele brakowało, aby po akcji Geworgjana do własnej bramki trafił Michniewicz.

Po przerwie rywale kontrolowali grę, ale Odra za wszelką cenę chciała zmniejszyć rozmiary porażki. W 68. min bliski celu był Copik. Uderzył z linii pola karnego bardzo silnie, lecz w sam środek bramki, a tam właśnie stał Krupski. Goście odpowiedzieli strzałem Mili w boczną siatkę (73.), a niedługo potem (75.) gospodarze mieli najlepszą okazję do strzelenia gola. Rzut wolny wykonywał Tracz, dośrodkował do Juraszka, będącego 6 m przed bramką, ale jego "główkę" Krupski zdołał przerzucić nad poprzeczką.
Od 77. min Odra grała w osłabieniu. Michniewicz ostro zaatakował Sobolewskiego i ujrzał żółtą kartkę, a że był to już jego drugi w tym meczu "kartonik", musiał opuścić murawę. O dziwo, od tej pory Odra bardziej energicznie, ale wciąż bez powodzenia, zaczęła atakować przedpole bramki Orlenu. W 83. min pobłażliwością wykazał się arbiter. Gdy pokazał zawodnikowi z Płocka żółtą kartkę, ten posłał w jego stronę soczystą wiązankę, jednak sędzia nie uznał tego za przekroczenie boiskowych zasad.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska