Pływanie jachtem po Odrze staje się modne i tanie

Daniel Polak
Bogdan Balawender, bosman w kozielskiej marinie Lasoki: - Stąd można wypłynąć na całą Europę!
Bogdan Balawender, bosman w kozielskiej marinie Lasoki: - Stąd można wypłynąć na całą Europę! Daniel Polak
Na Odrze i Kanale Gliwickim powstają mariny żeglarskie, przybywa jachtów i statków wycieczkowych. Z Koźla można na przykład popłynąć przez Magdeburg do Pragi. To 1360 kilometrów!

Turystyczny sezon żeglugowy właśnie się rozpoczyna. W kozielskiej marinie Lasoki cumuje na razie 12 jachtów, ale z każdym tygodniem będzie ich przybywać. Latem obsługuje ona ponad pół setki łodzi motorowych i małych statków wycieczkowych.

- Spora grupa, która korzysta z naszych usług, to motorowodniacy ze Śląska. Oni mają swoje akweny, jak np. jezioro w Goczałkowicach, mimo to wolą pływać po Odrze. Ta rzeka ma swój niepowtarzalny urok - mówi Robert Balawender z klubu sportowego Marina Lasoki.

Dzięki Odrze Opolszczyzna ma też połączenie z Europą. Jedna z łodzi, która "zimowała" teraz w Kędzierzynie-Koźlu, przypłynęła tu w zeszłym roku ze szwajcarskiej Bazylei. - Odrą przez Niemcy można dotrzeć do wielu krajów. Jeden z naszych kolegów popłynął niedawno z Koźla przez Magdeburg do Pragi. Pokonał 1360 kilometrów. To była niesamowicie ciekawa wyprawa - dodaje Balawender.

W kozielskiej przystani działa także zakład szkutniczy, gdzie remontowane są łodzie.Niedługo ma tu powstać tawerna. Wszystko dlatego, że pływanie po Odrze i Kanale Gliwickim staje się coraz bardziej popularne. Z tego powodu powstają kolejne przystanie. Pod koniec kwietnia otwarto marinę w Gliwicach. Urządzono ją na terenie tamtejszego portu przeładunkowego. Dotychczas korzystały z niego barki wyładowane węglem, teraz zastępują je łodzie turystyczne. W Gliwicach można nie tylko zacumować, ale także wyczarterować jacht motorowy.

- Na razie mamy 5 łodzi, które jesteśmy gotowi wydzierżawić na parę godzin albo na kilka dni, jeśli będzie taka potrzeba - mówi Czesław Sternal, który wspólnie z żoną zainwestował w przystań. - Docelowo będzie osiem łodzi, dwie kolejne już są budowane w szczecińskiej stoczni.

Chętni mogą popłynąć kanałem np. na wycieczkę z Gliwic do Koźla. Na niespełna 40-kilometrowej trasie jest 6 śluz.

- Przeprawianie się przez nie wcale nie musi być przeszkodą. Wręcz przeciwnie, to dodatkowa atrakcja - zapewnia Czesław Sternal. - Np. kędzierzyńska śluza Kłodnica ma ponad 10 metrów wysokości. Przebywanie w takiej gigantycznej "wannie" to bardzo ciekawe przeżycie - dodaje.

Jeszcze do niedawna turystyka jachtowa była zarezerwowana dla bogatych. Teraz się to zmienia, a koszty wypraw po Odrze czy Kanale Gliwickim już nie odstraszają. Wynajęcie na dobę czteroosobowego jachtu, którym popłyniemy z Gliwic do Koźla, to wydatek nieco ponad 200 złotych. Do tego trzeba doliczyć paliwo i opłaty za śluzowanie (6 złotych za każdą). Całodniowa impreza dla każdego z uczestników może się zamknąć kwotą 100 złotych.

W turystykę na Odrze inwestują także samorządy. Jak - czytaj we wtorkowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska