Pracę rozpoczął parlamentarny zespół ds. polsko - czeskiej współpracy transgranicznej. Pierwszy taki zespół, powołany dopiero w tej kadencji Sejmu. W jego skład weszli także posłowie z Opolszczyzny - Tomasz Kostuś i Paweł Masełko, a na pierwsze spotkanie zespołu przyjechali szefowie Euroregionu Pradziad - Radosław Roszkowski, starosta prudnicki i Milan Rac, starosta Zlatych Hor w Czechach. Samorządowcy od razu zgłosili serię administracyjnych przeszkód, które faktycznie utrudniają codzienną współpracę na pograniczu.
Edukacja ma pod górkę
Starosta prudnicki Radosław Roszkowski żałuje, że edukacja przestała być jednym z priorytetów transgranicznego programu Intereg. Wcześniej prudnickim szkołom udało się wspólnie z Bruntalem zrobić kilka wspólnych projektów, np. zdobyć nowoczesne wyposażenie.
- W tym zakresie już nie możemy współpracować z Bruntalem - mówił posłom Radosław Roszkowski.
Nie udało się uruchomić polsko - czeskiej szkoły na pograniczu, choć były takie plany. Tu problemem jest przekazywanie przez MEN polskiej subwencji oświatowej na uczniów w takiej placówce.
Inni samorządowcy skarżyli się, że utrudnieniem w kontaktach między szkołami w Polsce i w Czechach, są obwarowania dotyczące wyjazdów uczniów za granicę. Każdy zorganizowany wyjazd trzeba odpowiednio wcześniej zgłosić w kuratorium.
Kolej, to osobne królestwo
Radosław Roszkowski przypomniał problemy z wykorzystaniem po polskiej stronie tranzytowej linii kolejowej Jesenik - Krnov przez Głuchołazy. Starosta prudnicki dąży do odtworzenia przystanku w Pokrzywnej, który faktycznie znajduje się w Moszczance. To da turystom możliwość dojazdu w serce Gór opawskich pociągiem i to jeszcze czeskim pociągiem.
Jak mówił starosta Zlatych Hor Milan Rac - czeskim kolejom (Ceske Drahy) zależy na remoncie kilkunastu kilometrów linii po polskiej stronie, bo ich pociągu muszą tam zwalniać do 40 na godzinę. Były na to pieniądze w funduszach europejskich, ale PKP nie sięgnęła po dofinansowanie. W opinii starosty prudnickiego z PKP bardzo trudno jest się dogadać.
Karetka transgraniczna? To se ne da
Na polsko czeskim pograniczu udało się dobrze rozwinąć współpracę straży pożarnych i policji. Strażacy z Polski jeżdżą do Czech gasić pożary, policjanci mają wspólne patrole. Tymczasem współpraca służb ratownictwa medycznego leży. Tymczasem ze względu na górzysty teren i duże odległości od miast, polskie zespoły ratownictwa medycznego dużo szybciej dojechały by z pomocą do niektórych czeskich miejscowości. Problem są jednak wzajemne rozliczenia finansowe. Umowa w tej sprawie utknęła gdzieś w ministerstwie.
Problemy administracyjne utrudniają nawet wybudowanie transgranicznych tras rowerowych. Taką trasę przygotowuje starostwo w Prudniku, ale jak mówił starosta - zapisy programu transgranicznego Interreg w tej sprawie są tak niejasne, że nie wiadomo czy ostatecznie będzie to możliwe.
Posłowie zapowiedzieli serię debat w każdej problematycznej sprawie. Już z udziałem władz PKP czy nawet ministrów.
![od 7 lat](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.0/images/video_restrictions/7.webp)
Znaleziono ślady ptasiej grypy w Teksasie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?