Ozimek.
(fot. fot. Kevin14)
Z wodą walczył dzisiaj cały Krasiejów. Od rana na miejscu kilkanaście zastępów strażaków razem z mieszkańcami walczyło z wylewającą Mała Panwią.
Około godz. 8.00 woda przelewając wał zajęła boisko, okolice ulicy Brzeziny i ulicę Młyńską. Tę ostatnią wkrótce zamknięto, obok rolnicy nerwowo obserwowali pola. Miejscową szkołę i przedszkole przezornie zamknięto.
Około godz. 13.00 woda podeszła na kilkanaście centymetrów pod dolną krawędź mostu. Kilkadziesiąt metrów dalej woda przerwała kawałek wału.
Po południu poziom wody w końcu się ustabilizował. Podobnie było w położonym kilometr dalej Antoniowie i Jedlicach.
- Mała Panew w Krupskim Młynie i Staniszczach już się nie podnosi, więc jesteśmy dobrej myśli - komentował późnym wieczorem Zbigniew Koziarz, szef ozimskiego sztabu antykryzysowego dodając, że przy podtopieniach pompy pracują cały czas.
Po drugiej stronie Jeziora Dużego paniki nie było.
W Osowcu i Węgrach, które miałyby być zalane w sytuacji otwarcia śluz na Jeziorze Dużym, woda podchodziła jedynie z pól. Mała Panew nie groziła wylaniem.
- Od godziny 14.00 z jeziora spuszczanych jest o połowę więcej wody, ale taki zrzut nie zagraża wioskom - uspokaja Waldemar Kampa, wójt Turawy.
Większy spust wody jest konieczny, aby zostawić trochę miejsca dla tego, co jeszcze spłynie.
Niebezpiecznie jest w dalszym ciągu w Żelaznej, Naroku, Sławicach i Niewodnikach, gdzie Odra dotarła do szczytu wałów.
Huty i elektrownia przetrwają
Huty i elektrownia przetrwają
W Jedlicach, Ozimku i Brzeziu stan alarmowy.
Półtora tysiąca worków z piaskiem czekało od wtorku na falę kulminacyjną w Hucie Małapanew w Ozimku. Na wszelki wypadek wyłączony został piec.
Kilka kilometrów dalej, przy Hucie Szkła Jedlice, walczyło kilkanaście zastępów straży pożarnej.
Jedni pompowali wodę z kanałów, do których wpływała z rzeki, inni walczyli z kanałem, który wylał po drugiej stronie huty.
W Elektrowni Opole we wtorek uzupełniono zapasy worków, paliwa w pompach, trwają też całodobowe dyżury.
Trochę mniej wody jest w Czarnowąsach, Dobrzeniu Małym i Borkach. Tu problemem jest jednak nie tylko Odra, ale i Mała Panew. Pierwsza przelała się rano przez odcinek niższego wału w Czarnowąsach.
- Rozlała się na polder, nikomu nic nie grozi - zapewnia Robert Sadowski z dobrzeńskiego urzędu gminy stojąc na moście na Małej Panwi.
Wieczorem rzeka nieco się rozlała, ale sytuacja została opanowana.
W Dobrzeniu Małym już drugi dzień wzmacniano workami z piaskiem i folią 600-metrową groblę.
- Najbliższe godziny będą decydujące. Albo coś gdzieś pęknie i nas zaleje, albo będzie dobrze - mówią ludzie.
Walka z żywiołem w gminie Zawadzkie
W środę po południu strażacy przekopywali przepust w Żędowicach. Chcieli odprowadzić część wody z Małej Panwi na pola i do pobliskiego stawu.
To miało sprawić, że woda w Zawadzkiem choć trochę opadnie.
Po 19.00 gmina poinformowała, że poziom wody zmniejszył się o 30 cm w stosunku do najwyższego stanu. Ale ulice w Zawadzkiem jak były zalane, tak dalej są.
- Jeżeli nie będzie deszczu, to woda zacznie opadać w najbliższych godzinach - zapewnia Zdzisław Ćwieląg, sekretarz gminy. - Jedyne, co możemy teraz zrobić, to pilnować wałów i czekać.
Walka z żywiołem trwa w Zawadzkiem 24 godziny na dobę. Sztab kryzysowy i strażacy muszą czuwać przy wałach, bo rzeka co rusz podmywa brzegi i wylewa się z koryta.
Cały czas układane są worki z piaskiem. Zużyto ich już 40 tysięcy sztuk.
W mieście najbardziej zalane posesje nie mają prądu. Szwankują telefony stacjonarne, a do centrum można dojechać tylko z jednej strony. Drogi w kierunku Ozimka i Dobrodzienia są całkowicie zamknięte, bo woda zalała rondo i główną ulicę - Opolską.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?