Pożary i pomory. Ludzie uciekali z Koźla

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Tak miasto mogło wyglądać w XVII wieku. Rycina powstała w wieku XIX.
Tak miasto mogło wyglądać w XVII wieku. Rycina powstała w wieku XIX. Archiwum
W siedemnastym wieku Koźle nawiedzały liczne pożary i pomory.

Duży wpływ na zahamowanie rozwoju Koźla miała tak zwana wojna trzydziestoletnia. W latach 1618-1648 toczyli ją ze sobą habsburscy cesarze oraz książęta katoliccy z obozem protestanckim. Doprowadziła ona do całkowitej ruiny gospodarczej Niemiec. Po raz pierwszy w wyniku działań wojennych Koźle spłonęło w 1620 roku. Wielkie pożary pojawiały się także w latach 1626, 1633 oraz w roku 1642.

Wówczas to miasto zdobyte zostało przez Szwedów, którzy doszczętnie je splądrowali. Podpalili most na Odrze, wieżę ratuszową, bramy miejskie i ponad 170 domów mieszkalnych. Ocalał jedynie zamek, kościół i nieco ponad pół setki domów. Aby mieszkańcy mogli przemieszczać się na drugą stronę rzeki sprowadzono z Raciborza prom. Władze Koźla nie były jednak w stanie płacić za niego. Koźle nie odprowadzało także zaległego podatku, który miał być wpłacany do kasy w Wiedniu.

Dwa lata po pożarze, kiedy odbudowa postępowała bardzo wolno, wysłano delegację do Wiednia, która miała poprosić o odroczenie zapłaty podatku oraz poprosić o zgodę na wsparcie w odbudowie. Jednym z najdroższych zadań była reparacja mostu, która ostatecznie pochłonęła 1732 guldeny. Wszystkie prace przebiegały jednak bardzo powoli, ponieważ większość mieszkańców, którzy przed szwedzkim najazdem i już w jego trakcie uciekli z Koźla, nie chcieli do niego wracać. Wśród nich był między innymi miejski pisarz Daniel Judenfeind, który zabrał ze sobą miejskie księgi. Większość koźlan uciekła na tereny Rzeczypospolitej.

W czasie wojny trzydziestoletniej zniszczony został między także młyn, folwark, a także wiele innych obiektów o użyteczności gospodarczej. Pogłowie owiec spadło o połowę. Było to o tyle ważne, że hodowla owiec była najbardziej dochodowa, a więc straty w niej najbardziej dotkliwe.

Epidemie

Wielkim problemem miasta były także pomory, które najczęściej zdarzały się w momencie przemarszu wojsk, bądź masowych ucieczek mieszkańców. Dziesiątkowały one populację Koźla. Chodziło przede wszystkim o epidemie dżumy, czarnej ospy, cholery, tyfusu i innych, ostro zakaźnych chorób o dużym, falowym nasileniu i wielkiej śmiertelności. Ówcześni lekarze nie za bardzo wiedzieli, jak walczyć z epidemiami. Nosili wówczas tak zwane ptasie maski, które miały ich chronić przed zarazą. W rzeczywistości na usługach miasta nierzadko pracowali oszuści i szarlatani, którzy tylko udawali, że potrafią walczyć z pomorem, w rzeczywistości jednak wyłudzali jedynie pieniądze.

Warto wspomnieć, że kozielska wyspa powstała właśnie w czasach wojny trzydziestoletniej. W trakcie prac związanych z rozbudową twierdzy i likwidacją licznych meandrów, Prusacy w 1624 roku wykopali kanał powodziowy, tworząc wyspę. Na kanale zbudowali też nowy most łączący ją z drogą do Kłodnicy. Na planach Koźla z tamtego okresu mosty drogowe są już zaznaczone. W czasie najazdu szwedzkiego zostały one jednak spalone. W sumie łodziami i promem podróżowano na drugi brzeg aż przez dwa lata. Gdy już odbudowano mosty, zaistniała potrzeba regulowania poziomu wody w Odrze oraz szybkości jej przepływu, więc na kanale powodziowym zainstalowany został jaz.

Korzystałem z opracowania „Koźle pod panowaniem habsburskim”, będącego częścią Monografii Kędzierzyna-Koźla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska