Prezydent Opola: - Nie zwolnię dyrektora MZD Stanisława Tyki

Artur  Janowski
Artur Janowski
Rozmowa z Ryszardem Zembaczyńskim o sytuacji na ulicach Opola.

- W poniedziałek przez centrum miasta nie można było przejechać. Czy naprawdę musimy się tak męczyć?
- Poniedziałek był wyjątkowy: dwa wypadki, deszcz. Niestety to wszystko miało wpływ na układ komunikacyjny Opola. Nie są to zjawiska, na które mam wpływ.

- Ale na liczne remonty ulic w mieście, powodujące zatory i korki już tak. Wielu opolan uważa, że dyrekcja Miejskiego Zarządu Dróg nad tym, co dzieje się na ulicach, nie panuje.
- Nie wszędzie idzie tak jak sobie wymyśliliśmy np. przeciągające się prace na ul. Kani. Ale te remonty były wcześniej przemyślane.

- Zamknięcie Piastowskiej przy budowie wiaduktu na Struga i rozkopaniu 1 Maja też? Przecież to zakorkowało jazdę w tym kierunku.
- Tak, ale proszę sobie wyobrazić inną sytuację: wiosną 2011 roku kończy się nam budowa amfiteatru na Pasiece i wówczas zaczynają się prace na Piastowskiej. Idę o zakład, że bylibyśmy krytykowani za brak połączenia tych prac. Ja zamknięcia Piastowskiej w trakcie festiwalu sobie nie wyobrażam i myślę, że opolanie również. Jest jeszcze coś. Na Piastowską dostaliśmy duże dofinansowanie z tzw. schetynówek. Nie wiem, jak będzie w przyszłym roku - czy np. rząd nie wprowadzi jakichś oszczędności.

- Może jednak warto sięgnąć po jakieś radykalne środki? Np. zakazać w godzinach szczytu jazdy samochodom nauki jazdy?
- Nie znajdzie pan we mnie zwolennika takich pomysłów. Wolę rozwiązania techniczne. Jestem pewien, że kluczową sprawą jest udrożnienie skrzyżowania obwodnicy z ul. Sobieskiego. Chcemy zbudować tam węzeł komunikacyjny wart ponad 50 mln zł. Potrzebujemy wsparcia i w tej sprawie jedziemy w tym tygodniu do Ministerstwa Infrastruktury. Chcielibyśmy ruszyć z budową na przełomie 2010-2011 roku. Ten węzeł udrożni całą obwodnicę, a to przełoży się na centrum.

- Mówimy o przyszłości i to dalekiej, znając tempo, w jakim powstają wiadukty na Ozimskiej i Struga. Ale co pan zamierza robić, żeby z ulic zniknęły wreszcie te ogromne ilości dziur?
- Drogowcy mają problem z wyegzekwowaniem napraw od firmy PRDM. Nie mogę wykluczyć, że dojdzie do wypowiedzenia umowy.
- Taki stan trwa już od kilku miesięcy. Dlaczego jeszcze nie wypowiedzieliśmy umowy, skoro w ocenie MZD firma jest niesolidna?
- Właściciel firmy był u nas niedawno na męskiej rozmowie. Wie, że jest problem, obiecał poprawę. Będzie MZD codziennie raportował co robi i gdzie. Do PRDM przyjęto do pracy Władysława Olszewskiego (wiceprezydent w I kadencji samorządu - od red.), to fachowiec i to dobrze rokuje tej firmie. Teraz jest czas obserwacji tego, co będzie się działo na ulicach. Wypowiedzenie umowy nadal jednak wisi w powietrzu.

- A obserwuje pan także zachowanie i decyzje dyrektora MZD Stanisława Tyki? Jego zwolnienia żąda już nie tylko liczna grupa kierowców, ale także radni SLD.
- Nie mam podstaw, aby zwolnić dyrektora. Co nie oznacza jednak, że wszystko co robi ma moją aprobatę. Wyjaśniliśmy, sobie niedawno kilka kwestii. Dyrektor dostał pewne dyspozycje drogą mailową.

- Opolanie pewnie chcieliby poznać szczegóły. Zwłaszcza że pan zawsze broni dyrektora, a teraz słyszę o męskiej rozmowie.
- Dobry obyczaj mówi, że o sprawach rodzinnych mówi się tylko w domu.

Więcej przeczytasz w środę w papierowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska