Prof. Adam Suchoński komentuje wystawę obejrzaną w ramach Dni Kultury Niemieckiej.

Redakcja
Tak wygląda falsyfikat alegorii rozbiorów.
Tak wygląda falsyfikat alegorii rozbiorów.
Z ogromnym zainteresowaniem oglądałem wystawę poświeconą historii i stosunkom polsko-niemieckim - pisze prof. Suchoński.- Uważam, że wystawa taka jest bardzo potrzebna i została przygotowana profesjonalnie.

Profesor Suchoński przyznaje, że miał - oglądając ekspozycję - dwie sprzeczne refleksje dotyczące ilustracji wykorzystanych na wystawie.

- Pozytywnym zaskoczeniem był dla mnie sposób zilustrowania planszy o demonstracji pod zamkiem w Hambach - mówi prof. Adam Suchoński - rzadko się bowiem zdarza, by użyto w tym celu wcześniejszej formy tego obrazu - zgodnego z prawdą historyczną. Na czele pochodu są tam niesione flagi - niemiecka i polska.

Zdaniem profesora, tej samej strategii nie zastosowano, ilustrując planszę poświęconą rozbiorom Polski.

- Niestety, autorzy wystawy nie użyli znanego miedziorytu autorstwa Noela Lemiere pt. “Kołacz królów", na którym władcy państw zaborczych dzielą mapę Polski jak kołacz. Widzimy tam Fryderyka II, jak odcina szpadą Pomorze, a przerażonemu królowi Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu korona zsuwa się z głowy - dowodzi profesor Suchoński. - Użyto natomiast wykonanego na żądanie ambasadorów trzech mocarstw rozbiorowych falsyfikatu.

Na tym falsyfikacie - zresztą bardzo, poza kilkoma szczegółami, bliskim oryginałowi, Fryderyk pokazuje na mapę palcem nie szpadą, a król Polski z rozanieloną miną wpatruje się w carycę Katarzynę.

- Na tym obrazie, niby prawie takim samym - tłumaczy profesor - to historyczne wydarzenie nie ma już nic z dramatyzmu, jest sielanką. Wybór akurat tej ilustracji jest o tyle niezrozumiały, że sąsiadujący z nim na planszy opis nie zostawia wątpliwości: Pierwszy rozbiór Polski był szokiem dla narodów Europy - czytamy.

Zdaniem profesora, do takiego - historycznie absolutnie prawdziwego - opisu lepiej pasowałaby pierwotna rycina Lemiere'a. A najlepszym rozwiązaniem byłoby pokazanie z odpowiednim komentarzem obu ilustracji.

- Na koniec - dodaje profesor - chciałbym przekazać jeszcze prośbę do organizatorów Dni Kultury Niemieckiej. Zamierzałem pokazać tę bardzo ciekawą ekspozycję moim studentom. Wiem także, że wybierali się na nią z uczniami niektórzy opolscy nauczyciele. Niestety, jest ona dostępna rzadko, tylko “w sąsiedztwie" koncertów w filharmonii. Może warto coś na to poradzić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska