Przed i po "Składzie żelaza"

Fot. Witold Chojnacki
Fot. Witold Chojnacki
Rozmowa z Ingą Kopciewicz, komisarzem wystawy malarstwa Stefana Gierowskiego w Galerii Muzeum Śląska Opolskiego

Inga Kopciewicz, absolwentka Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie (obecnie - Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego) jest historykiem sztuki, kierownikiem działu sztuki Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy. Opiekuje się zbiorami z dziedziny malarstwa i rzeźby polskiej i obcej, dawnej i współczesnej. Autorka wystaw i tekstów na temat sztuki, publikowanych m. in. w "Spotkaniach z Zabytkami".

- Cybis powiedział kiedyś Gierowskiemu, żeby wreszcie przestał malować ściany i zaczął malować obrazy. Jak to należy rozumieć?
- Cybisowi nie odpowiadały ani duże powierzchnie, ani plamy barwne, którymi posługiwał się Gierowski. Kojarzyły mu się z abstrakcją, za którą nie przepadał.

- Gierowski nigdy nie uważał się za abstrakcjonistę, choć dość wcześnie zrezygnował z przedmiotu.
- Trudno polemizować z autorem. Mogę jedynie za nim powtórzyć, że malarstwo nieprzedstawieniowe nie jest tożsame z abstrakcją. Żeby w niej "pracować", trzeba odnaleźć własne treści, których nie da się wyrazić w jakikolwiek inny sposób. Gierowski pracuje nad materią malarstwa.

- "Skład żelaza" pokazany na opolskiej wystawie jest bodaj obrazem granicznym pomiędzy malarstwem figuratywnym i niefiguratywnym a materią rzeczy.
- Kiedy wpatrzymy się dokładnie, w tle przedstawionej rzeczywistości, właśnie owego składu, dostrzeżemy geometryczną zieloną kompozycję. Tego rodzaju barwne plamy od tej pory będą stanowić o charakterze obrazów.

- Jakie przemyślenia zadecydowały o wyborze drogi twórczej Gierowskiego?
- Malarz uznał, że sztukę należy uwolnić z wszelkich gestów, trików, efektów. Dopiero wtedy następuje oczyszczenie. Przełom nastąpił w 57 roku, kiedy to, jego zdaniem, powstała pierwsza praca poświęcona wyłącznie zagadnieniom malarskim. Została nazwana "Numerem I". Od tego czasu Gierowski oznacza swoje obrazy cyframi rzymskimi. Powstało ich ponad osiemset. Oczywiście w ciągu tych 50 lat "numeracji" można wyodrębnić różne okresy. Był okres działania pod wpływem sztuki informelu, kubizmu, swojego czasu powstawało niesamowicie wyrafinowane malarstwo materii, był op-art, pointylizm ze swoją tajemniczą chłonną przestrzenią. Tylko w jednym przypadku malarz zboczył z drogi; myślę o "Dziesięciorgu przykazań"; napięcia barw i kresek tworzą tu wizję dekalogu.

- Wystawę nieco prowokacyjnie otwiera biała kompozycja. Z daleka wygląda jak zagruntowane płótno.
- Proszę jednak zwrócić uwagę na fakturę, dukt pędzla, zmienność światła, obecność błękitu paryskiego i czerwieni. Ten obraz żyje - jest w nim przestrzeń, światło i kolor.
- A równocześnie niemal skrajny minimalizm. Co jeszcze po czymś takim pozostało do powiedzenia?.
- Gierowski cały czas tworzy, jest aktywny. Nowe warunki - kilka lat temu przeprowadził się z Warszawy do Konstancina - inne oświetlenie przekłada się na nowe klimaty obrazów. Jego malarstwo wciąż się rozwija horyzontalnie. Cały czas podejmując rozmaite wątki, rozstrzyga te same problemy. Ta sztuka nie dąży do jednego określonego celu i dlatego wydaje się nie mieć końca.
- Jak doszło do wystawy w Opolu, jednej z najważniejszych, jakie pojawiły się w naszym mieście?
- Joanna Filipczyk, szefowa działu sztuki w Muzeum Śląska Opolskiego, poznała wystawę bydgoską, którą, nawiasem mówiąc, poprzedziły konsultacje z autorem. Stwierdziła, że skoro udało się skomponować zwarty zestaw, który ukazuje ewolucję twórczości jednego z najciekawszych polskich malarzy, warto pokazać to w Opolu, w cyklu prezentującym laureatów Nagrody Jana Cybisa. Z tym, że w Opolu, ze względu na inne warunki, znalazła się wersja nieco okrojona.
- Co nowego ostatnio pojawiło się w kolekcji Gierowskiego?
- W darze od profesora otrzymaliśmy dwa obrazy z 91 roku, które były dotąd naszymi depozytami. I, na zasadzie depozytu, jedną pracę z ubiegłego roku, co idealnie uzupełniło zbiór.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska