Przez podwójną będzie szybciej

Lud
Na ulicy pomiędzy siedzibą banku BPH a kościołem oo. Franciszkanów namalowana jest podwójna ciągła linia. Zakazu jej przekraczania nie przestrzegają kierowcy parkujących w pobliżu taksówek, ale także samochody dojeżdżające i wyjeżdżające spod bram klasztoru.

Kilkadziesiąt razy na dzień widzę, jak łamie się w tym miejscu przepisy - opowiada Jan Banach, który pracuje w pobliskim budynku. - W ostatni czwartek kierowca taksówki zablokował jeden pas drogi. Najpierw nieprawidłowo zawrócił, a potem, czekając, aż zwolni się miejsce na postoju, przez kilka minut tamował ruch w tym miejscu.

Zdaniem Banacha, problem tkwi w oznakowaniu poziomym drogi. Ciągła linia nie jest potrzebna, a żeby taksówkarze nie łamali przepisów, wystarczy linia przerywana. Jego zdaniem także zakaz skrętu w lewo z bocznej ulicy Franciszkańskiej nie jest potrzebny.
- Budynek banku jest tak skonstruowany, że kierowcy mają dobrą widoczność, więc ciągle łamią ten zakaz. Moim zdaniem gorzej jest przy wyjeździe z parkingu, a jednak tam można skręcać w obydwie strony - argumentuje pan Jan.

Dlaczego taksiarze łamią przepisy? Bo im się to opłaca, zyskują czas i paliwo. Nawet jeśli ryzykują mandat, co już się nie raz zdarzało.
- Nie pamiętam, żeby cokolwiek złego stało się z naszego powodu - twierdzi jednak pan Andrzej, taksówkarz. - Kiedy jest większy ruch, to jasne jest, że nie zawracamy w tym miejscu. Myślę, że przerywana linia zupełnie by tutaj wystarczyła.
Tego samego zdania są jego koledzy.
- Linię przekraczają także samochody dojeżdżające do klasztoru. Jesteśmy bardzo ostrożni i nie powodujemy zagrożenia - mówi inny taksówkarz Krzysztof Mleczek.

Propozycje rozwiązania problemu nie dotarły do Miejskiego Zarządu Dróg.
- Dopiero na wniosek komisji bezpieczeństwa możemy zająć się np. zmianą oznakowania - twierdzi Lidia Tomsza, dyrektor MZD.
Wydział inżynierii miejskiej nie planuje na razie żadnych zmian w tej części miasta.
- W tym miejscu jest zagrożenie, a ci, którzy łamią przepisy, zagrażają bezpieczeństwu swojemu, ale także innych użytkowników drogi - uważa Stanisław Głębocki, naczelnik wydziału inżynierii miejskiej. - Taksówkarze mają swoje zawodowe nawyki, ale jak wszyscy inni muszą przestrzegać przepisów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska