Wchodząc na widownię Stegu Areny od razu utwierdzaliśmy się w przekonaniu, że mamy do czynienia z meczem wyjątkowym. Pierwszy w historii domowy występ Gwardii w fazie grupowej Pucharu EHF przyciągnął do opolskiej hali około 3000 kibiców, którzy od pierwszych chwil bardzo głośno zagrzewali swoich ulubieńców do sprawienia niespodzianki.
Naprzeciwko gwardzistów stanęli bowiem tak utytułowani zawodnicy jak Michael Knudsen czy Jesper Noddesbo, przez wiele lat wspólnie decydujący o grze na pozycji kołowego w bardzo mocnej reprezentacji Danii.
I to właśnie o możliwościach Noddesbo opolanie przekonali się w pierwszej połowie najmocniej. Mimo blisko 40 lat na karku, były wieloletni kołowy FC Barcelony był nieuchwytny dla defensywy Gwardii i już przed przerwą zdobył sześć goli, przy stuprocentowej skuteczności.
Generalnie obrona nie była mocną bronią gospodarzy. Drużyna z Silkeborga prezentowała niezwykle szybką piłkę ręczną, czy to wyprowadzając zabójcze kontry, czy regularnie nękając ekipę z Opola błyskawicznymi wznowieniami.
Niewiele w stanie byli poradzić także obaj bramkarze Gwardii: Adam Malcher i Mateusz Zembrzycki.
Miejscowym nie można było oczywiście odmówić ambicji, ale to faworyzowany zespół z Danii miał wszystko pod swoją kontrolą. Nasza drużyna próbowała odpowiadać przede wszystkim udanymi próbami Szymona Działakiewicza, ale na przerwę schodziła przegrywając aż 12:20.
Wtedy prawdopodobnie niewielu już przypuszczało, że swoją postawą w drugiej odsłonie gwardziści poderwą jeszcze publiczność do tego, by ta wspierała ich na stojąco.
A tak się stało dokładnie w 58. minucie, kiedy to na 28:30 trafił w ekwilibrystycznej pozycji Kamil Mokrzki.
Kolejna akcja w ataku nie układała się po myśli Bjerringbro-Silkeborg, ale koniec końców przez obronę przedarł się rosły (212 cm) Nikolaj Markussen i tym samym zapewnił swojemu zespołowi zwycięstwo.
Po przerwie jednak oglądaliśmy zupełnie inną Gwardię niż w pierwszych 30 minutach. Jak to zwykle w piłce ręcznej bywa, kluczem do poprawy ich poczynań był znaczący postęp w grze defensywnej. Dzięki potężnej pracy wykonywanej przez graczy z pola, kilka ważnych obron zanotował także Adam Malcher. Wszystko to sprawiało, że z minuty na minutę rosła nadzieje na dokonanie kolejnego cudu w Stegu Arenie.
O tym, że do niego ostatecznie nie doszło przesądziły w dużej mierze trafienia lewoskrzydłowego Augusta Pedersena. Na niego zawsze goście z Danii mogli liczyć, ponieważ w całym spotkaniu skutecznie wykończył aż 10 na 11 rzutów z gry. To był główny klucz do ich sukcesu.
Gwardia Opole - Bjerringbro-Silkeborg 29:32 (12:20)
Gwardia: Malcher 1, Zembrzycki - Działakiewicz 6, Jankowski 5, Mauer 5, Klimków 3, Mokrzki 3, Zarzycki 3,Kawka 1,Lemaniak 1, Zieniewicz 1, Fabianowicz, Milewski, Morawski, Skraburski, Zadura.
Bjerringbro: Rezar, Larsen - Pedersen 10, Noddesbo 7, Hansen 6, Markussen 3, N. Nielsen 3, Kjeldgaard 1, Jonsson 1, Skube 1, Knudsen, M. Nielsen, Sonn.
Kary: Gwardia - 14 min., Bjerringbro - 12 min.
Adam Matysek na Gali PKO BP Ekstraklasy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?