Puchar Polski: Polonia Głubczyce - Swornica Czarnowąsy 2-1

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Marcin Karwowski z Polonii Głubczyce.
Marcin Karwowski z Polonii Głubczyce. Oliwer Kubus
Wyrównane spotkanie, okazje z obu stron, dogrywka i złoty gol Jamuły po rzucie karnym. Tak wyglądało najciekawsze spotkanie 1/8 wojewódzkiego Pucharu Polski.

Rozstrzygnięcie padło w 115. min. Wówczas w starciu z obrońcą upadł w polu karnym Hajduk, a arbiter podyktował „jedenastkę”. Na zwycięskiego gola zamienił ją Jamuła, ale za nim ją wykonał rozpętała się mała burza, gdyż goście nie zgadzali się z oceną arbitra, gdyż obaj uczestnicy zdarzenia walczyli z użyciem rąk. Drugi cios spadł na Swornicę w 107 minucie, kiedy czerwony kartonik zobaczył Krakowian.

- Karny wątpliwy i to mocno, a w dziesięciu, bez możliwości zmian nie byliśmy w stanie już nic zdziałać, można powiedzieć, że się rozsypaliśmy - przyznał Wojciech Scisło, trener ekipy z Czarnowąsów. - Wcześniej byliśmy równorzędnym rywalem dla Polonii, sytuacje bramkowe były z obu stron i seria rzutów karnych byłaby sprawiedliwsza.

Przed przerwą inicjatywa należała do gospodarzy, którzy mieli trzy dogodne okazje. Najpierw Bawoł w sytuacji sam na sam z bramkarzem minął go, ale „wygonił” się pod linię i strzał z ostrego kąta nie znalazł drogi do siatki. Potem napastnik Polonii próbował lobować Chodanowicza, ale uczynił to mało precyzyjnie. Wreszcie główkował Milewski, ale na posterunku był golkiper.

Gola zdobył za to obrońca Bury. Po prostopadły podaniu do Jamuły, ten zagrał w pole karne, obrońca nie wybił piłki, którą przejął Bury i skierował do siatki. Blisko skopiowania jego wyczynu był Bawoł, ale trafił w słupek, a po wolnym Fedorowicza futbolówka po słupku wyszła poza boisko.

Tuż po zmianie stron z szansy skorzystali goście. Z rzutu wolnego dograł Syldor, a Pastuszek głową pokonał Kozdębę. Potem dobrą okazję zmarnował Babanskyh, a po rzucie rożnym uderzał niecelnie Pastuszek. W samej końcówce o gola mógł się pokusić jeszcze Miroszka, ale dobrze zachował sę Kozdęba.

- Rywal po przerwie zagrał odważniej, bo nie miał innego wyjścia i doprowadził do remisu, choć to my mileiśmy wcześniej okazję, aby wygrywać nawet 3-0 – ocenił Andrzej marców trener Polonii, lidera 4 ligi. - To był dobry mecz, a karny? Jedni mają pretensje, a inni się cieszą. To jednak rywal odniósł większą korzyść z przepychanki, bo nasz piłkarz nie wyszedł sam na sam z bramkarzem.

Polonia Głubczyce - Swornica Czarnowąsy 2-1 po dogrywce (1-0, 1-1)
1-0 Bury - 21., 1-1 Pastuszek - 49., 2-1 Jamuła - 115. (karny)

Polonia: Kozdęba - Karwowski, Wiciak, Fedorowicz, Bury - Grek, Kobylnik, Siodlaczek, Jamuła (119. Zawadzki) - Milewski (63. Hejduk), Bawoł. Trener Andrzej Marców.

Swornica: Chodanowicz - Krakowian, Mazurek, Jeleniewski, Pastuszek - Babanskyh, Sikorski (101. Tront), Filla, Bednarski, Tramsz (70. Miroszka) - Syldorf. Trener Wojciech Scisło.

Sędziował Marcin Zientek (Opole).
Żółte kartki: Bawoł, Kobylnik - Syldorf, Babanskyh, Krakowian, Miroszka, Mazurek.
Czerwona kartka: Krakowian (107.).
Widzów 170.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska