Ryszard Zembaczyński niewinny. Sąd umorzył sprawę [wideo]

Archiwum
Według prawa czyn zarzucany Ryszardowi Zembaczyńskiemu, jeśli jest nieumyślny, jego przedawnienie następuje po pięciu latach. Sprawa sięga natomiast 2000 roku.
Według prawa czyn zarzucany Ryszardowi Zembaczyńskiemu, jeśli jest nieumyślny, jego przedawnienie następuje po pięciu latach. Sprawa sięga natomiast 2000 roku. Archiwum
Nie będzie przedterminowych wyborów w Opolu. Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej uchylił dziś wyrok Sądu Rejonowego w Bielsku-Białej.

Ten w maju ubiegłego roku uznał Ryszarda Zembaczyńskiego, prezydenta Opola, za winnego narażenia banku, którym kierował, na straty finansowe. Skazał go wtedy na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 4 lata i grzywnę.

- Sprawa została umorzona ze względu na przedawnienie - wyjaśnia sędzia Jarosław Sablik z Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej.

Sąd drugiej instancji ustalił, że Ryszard Zembaczyński, kiedy kierował Bankiem Ochrony Środowiska, przyznając kredyt w wysokości 1,5 mln złotych zaufał swoim pracownikom.

- Zgodnie z prawem wniosek opiniowali najpierw poszczególni pracownicy banku za to odpowiedzialni, którzy wydali pozytywną opinię. Potem sprawa stanęła na tzw. komitecie kredytowym, który również wydał decyzję pozytywną - tłumaczy sędzia Sablik. - Dopiero wówczas wniosek trafił na biurko dyrektora.

Był nim Ryszard Zembaczyński i to on ostatecznie podpisał zgodę na udzielenie kredytu.

- Oczywiście mógł jeszcze sam zweryfikować wniosek, ale nie miał takiego obowiązku - mówi Jarosław Sablik. - Dlatego sąd uznał, że mamy tu do czynienia z działaniem nieumyślnym. I to właśnie słowo "nieumyślnie" jest kluczem do wyroku.

Według prawa czyn zarzucany Ryszardowi Zembaczyńskiemu, jeśli jest nieumyślny, jego przedawnienie następuje po pięciu latach. Sprawa sięga natomiast 2000 roku.

Zgodnie z prawem prezydent Opola jest człowiekiem niekaranym. Nie będzie więc musiał ustępować ze stanowiska.

Proces miał związek z działalnością grupy przestępczej, która trudniła się wyłudzaniem towarów, kredytów i fałszowaniem dokumentów.

Na jej czele miał stać Waldemar M., który współpracował z Ewą S., specjalizującą się w wyłudzaniu kredytów. Opolski wątek działalności gangu jest jednym z kilku. Proces ciągnął się od ponad ośmiu lat.

Oskarżeni w Banku Ochrony Środowiska w Opolu zaciągnęli kredyt w wysokości 1,5 mln zł. Miał on być przeznaczony na zakup węgla od spółki, która wcale nim nie handlowała.

Prokuratura zarzucała Ryszardowi Zembaczyńskiemu, ówczesnemu dyrektorowi banku, że przekroczył swoje uprawnienia. Nie sprawdził wiarygodności dokumentów pochodzących z urzędu skarbowego, a przedstawionych przez kredytobiorców. Nie skontrolował też kondycji finansowej firmy i ustanowionych zabezpieczeń. Kredyt nie został spłacony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska