Skazani, bo przyczynili się do śmierci bezdomnego

Archiwum / SM
- Oskarżeni są osobami dorosłymi, mogli więc przewidzieć, że w wyniku swoich działań spowodują u ofiary takie obrażenia, które spowodują jej śmierć - uzasadniała sędzia Agata Menes.
- Oskarżeni są osobami dorosłymi, mogli więc przewidzieć, że w wyniku swoich działań spowodują u ofiary takie obrażenia, które spowodują jej śmierć - uzasadniała sędzia Agata Menes. Archiwum / SM
Właściciel skupu złomu i jego kompani przyczynili się do śmierci bezdomnego. Wyroki od 3,5 do 4,5 roku więzienia zapadły dziś przed Sądem Okręgowym w Opolu.

- Wina oskarżonych nie budzi wątpliwości - uzasadniała wyrok sędzia Agata Menes z Sądu Okręgowego w Opolu. - Potwierdzają to wyjaśnienia oskarżonych, opinie biegłych, zebrane materiały dowodowe.

Do zdarzenia doszło 30 listopada 2009 roku.

Jak wynika z akt sprawy do skupu złomu w Kędzierzynie-Koźlu należącego do Grzegorza M. metale na sprzedaż przyniósł bezdomny Jerzy W.

Grzegorz M. oraz pomagający mu brat Klaudiusz M. i Henryk W. zorientowali się, że złom ten wcześniej im skradziono. Mężczyźni zażądali zwrotu pieniędzy. Wywiązała się bójka.

Jerzy W. uciekł, ale mężczyźni wsiedli w samochód i ruszyli za nim.

Gdy go złapali, pobili go, skopali i zabrali 333 złote. Dwa tygodnie później mężczyzna zmarł. Jak okazało się po sekcji zwłok, ofiara miała pęknięte jelito, w związku z tym doszło do zapalenia otrzewnej i zgonu.

Mężczyźni stanęli przed sądem za wymuszenie i spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w wyniku, którego ofiara zmarła.

Dziś przed opolskim sądem zapadły nieprawomocne wyroki w tej sprawie.

Bracia Grzegorz i Klaudiusz M. zostali skazani na 3,5 roku więzienia. Henryk W., który działał w warunkach recydywy na 4,5 roku. Prokurator żądał dla oskarżonych 6 lat więzienia (kodeks karny przewiduje za to karę od roku do 10 lat więzienia).

- Oskarżeni są osobami dorosłymi, mogli więc przewidzieć, że w wyniku swoich działań spowodują u ofiary takie obrażenia, które spowodują jej śmierć - uzasadniała sędzia Menes.

Obrońca Grzegorza M. przekonywał, że jego klient nie brał udziału w pobiciu. Sąd miał jednak inne zdanie na ten temat.

- Zawiózł oskarżonych na miejsce zdarzenia, to on zabrał ofierze pieniądze i to w końcu on zdecydował, kiedy skończyć atak - mówiła Agata Menes. - Jego uczestnictwo w tym zdarzeniu zwiększało też przewagę liczebną napastników.

Przy ustalaniu wymiaru kary sąd wziął pod uwagę to, że Grzegorz M. opiekuje się małoletnią i niepełnosprawną siostrą oraz to, że oskarżeni częściowo przyznali się do winy.

To był kolejny proces w tej sprawie.

Wcześniej bracia M. usłyszeli wyroki 3 lat więzienia, a Henryk W. 4 lat. Złożyli jednak apelacje. Proces nakazał powtórzyć Sąd Apelacyjny we Wrocławiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska