Słodka samowola

Michał Lewandowski [email protected]
- Burmistrz mnie oszukał, bo jego pisemna odpowiedź na moje uwagi do planu zagospodarowania jest inna niż zapisy samego planu.
- Burmistrz mnie oszukał, bo jego pisemna odpowiedź na moje uwagi do planu zagospodarowania jest inna niż zapisy samego planu.
Od kilku lat Andrzej Szamocki z Prudnika walczy z nielegalną piekarnią i broniącymi jej urzędnikami.

To może kosztować

To może kosztować

Romuald Felcenloben, starosta prudnicki (z pisma do Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego): - Niewątpliwe jest wystąpienie samowoli budowlanej, której usankcjonowanie jest z mojego punktu widzenia niewłaściwe. Produkcja w zakładzie cukierniczo-piekarniczym umiejscowionym w budynku mieszkalnym przy ulicy Ratuszowej w Prudniku odbywa się nocą i nawet stosując różne rozwiązania techniczne, nie jest możliwym wyeliminowanie uciążliwości. Powoduje to zmniejszenie wartości lokalu państwa Szamockich i może rodzić w przyszłości trudne do przewidzenia konsekwencje odszkodowawcze.

W tym czasie wyrobił sobie już wśród prudnickich urzędników opinię pieniacza. - A ja tylko chcę, żeby w końcu przestano łamać i naginać prawo - tłumaczy Szamocki. - Urzędnicy uparli się bowiem, żeby zalegalizować zbudowaną na pierwszym piętrze budynku mieszkalnego nielegalną piekarnię. Ciekawe, czy robiliby tak, gdyby to za ścianą ich mieszkania huczały w nocy maszyny?

Przy ulicy Ratuszowej, niedaleko rynku, stoją przylegające do siebie kamieniczki nr 3, 5 i 7. Andrzej Szamocki mieszka pod nr. 7. Piekarnia, wypiekająca nocą ciastka, pracuje pod "piątką", choć początkowo była w budynku nr 3. I właśnie na "trójkę" właściciele sporządzali przed laty plany, które przewidywały między innymi wybicie drzwi na klatkę kamienicy nr 5. Gdy po pewnym czasie cukiernicy przenieśli zakład do sąsiadującej z Szamockim "piątki", stało się to podstawą do twierdzenia, że dokumentacja obejmuje również ten budynek.
Samowoli bronił między innymi były inspektor nadzoru budowlanego w Prudniku, który był równocześnie projektantem cukierni. Inspektor stracił już posadę. Jego następca, Jan Dzikowicz, 23 marca tego roku odmówił właścicielom cukierni pozwolenia na użytkowanie. Nakazał im między innymi sprawdzić, czy lokalizacja zakładu jest zgodna z miejscowym planem zagospodarowania.

- Plan zagospodarowania ma być uchwalony na najbliższej sesji i na Ratuszowej przewiduje tylko budynki mieszkalne oraz zakłady usługowe - mówi Andrzej Szamocki. - Myślałem, że moje kłopoty się skończyły, tym bardziej, że burmistrz 26 marca potwierdził mi pisemnie, że zakładów przemysłowych tam nie będzie. Ale już na początku kwietnia stwierdził, że w planie jest zapis, iż "warunkowo utrzymuje się istniejące obiekty". To jak to jest? Burmistrz popiera łamanie prawa i chce sankcjonować samowolę budowlaną?
Szamocki domaga się, by w planie wyraźnie sprecyzowano, że na Ratuszowej zakładów przemysłowych się nie przewiduje.
Burmistrz Zenon Kowalczyk twierdzi, że taki zapis jest niemożliwy, bo plan mówi, co będzie mogło funkcjonować, a nie czego ma nie być.
- Czy chcemy legalizować zakład cukierniczy? - zastanawia się Kowalczyk. - Może i tak. Prudnikowi są potrzebne miejsca pracy.

Na to, że gmina faworyzuje nielegalną piekarnię, skarży się również inna sąsiadka, Michalina Madera:
- Gmina zrobiła cukiernikom do zakładu prywatną drogę - twierdzi. - A przecież w maju ubiegłego roku burmistrz napisał mi, że mają oni odbudować zniszczony plac gminny, bo nie jest tam planowana żadna droga. Oszukano nas, bo później zbudowano lokalną drogę przeznaczoną według ustawionych znaków tylko dla piekarni.
Michalina Madera 19 marca wysłała do burmistrza uwagi do planu przestrzennego zagospodarowania, domagając się likwidacji dojazdu. Dostała odpowiedź, że nie zostaną uwzględnione, bo do urzędu wpłynęły po terminie, choć ten upływał w dniu wysłania pisma.
- Architekt miejski, który przygotował mi tę odpowiedź, dostanie jutro naganę, a pani Madera list z przeprosinami i odpowiedzią na swój wniosek - poinformował nas wczoraj burmistrz. - Przyznaję, że właściciele zakładu cukierniczego na Ratuszowej uzyskali naszą zgodę na utwardzenie dojazdu. Kilka samochodów z mąką, które tamtędy jeżdżą, nikomu nie powinno przeszkadzać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska