Odpady, które da się segregować, takie jak szkło, plastiki, papier czy puszki brzeżanie od lat wyrzucają do specjalnych pojemników. Są one niemal pod każdym blokiem, a mieszkańcy domów jednorodzinnych podobną segregację prowadzą za pomocą worków.
Niestety, zaproponowany na początku rok przez burmistrza nowy system zbierania odpadów te dobre przyzwyczajenia praktycznie niweczył, bo zakładał podział śmieci na trzy części: szkło, bioodpady i całą resztę.
Do wspólnego kosza miały więc trafiać kości zwierzęce, pampersy czy niedopałki papierosów i popiół zmieszane z plastikiem, metalem i papierem.
Jak tłumaczył prezes Zakładu Gospodarki Odpadami w Gać (gdzie trafiają brzeskie śmieci), firma dysponuje nowoczesną sortownią i na miejscu może oddzielić 90 procent surowców, które nadają się do przetworzenia.
To oznaczało, że firma wywożąca śmieci płaciłaby na bramie wysypiska najwyższą stawkę, bo przywoziłaby odpady zmieszane. AZGO po ich segregacji czerpałoby jeszcze zyski ze sprzedaży surowców wtórnych.
Radni od początku krytykowali to rozwiązanie i wygląda na to, że ich uwagi są uwzględnione w projektach nowych uchwał.
Zgodnie z nimi mieszkańcy będą dzielić śmieci na cztery części: szkło, bioodpady, odpady zmieszane oraz surowce wtórne.
Częstotliwość odbioru śmieci będzie mniejsza niż wcześniej zakładano (surowce wtórne i bioodpady raz w miesiącu, odpady zmieszane raz na dwa tygodnie), ale zawsze w razie potrzeby będzie możliwość ustawiania większych pojemników - przepisy wyznaczają tylko minimalną ich pojemność.
Na razie projekty muszą przejść obowiązkowe konsultacje i przez dwa tygodnie będą "wisiały" na stronie internetowej brzeg.pl.
Dopiero potem będzie je rozpatrywała Rada Miejska, a po ich uchwaleniu burmistrz będzie mógł ogłosić nowy przetarg na wywóz odpadów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
