Śmierć Kleopatry

Iwona Kłopocka
Aktorka zmarła w wieku 79 lat.
Aktorka zmarła w wieku 79 lat.
Została gwiazdą, mając 12 lat. Jako 18-latka zaliczyła pierwsze z ośmiu małżeństw. Mając 19 lat, była już boginią ekranu, a w wieku 26 lat - wdową. Zdobyła dwa Oscary, urodziła czworo dzieci, przeszła dwa odwyki.

Włosy jak heban, oczy jak fiołki, a twarz jak z alabastru. To nie Królewna Śnieżka z baśni Andersena, ale Elizabeth Taylor. Ludzie zatrzymywali się na ulicy na widok ślicznej dziewczynki. Jej matka, Sara, nie miała wątpliwości, że z taką urodą musi zostać królową ekranu. Ona sama zrezygnowała z aktorstwa i skupiła się na karierze córki.

Narodziny gwiazdy
Dzieciństwo Liz skończyło się, gdy miała 9 lat i podpisała kontrakt z Universal Studios. Filmowy debiut nie zachwycił jednak wytwórni. Uznano, że nie umie ani śpiewać, ani tańczyć, ani grać. We znaki dała się producentom także piekielnie zdeterminowana na sukces matka. Umowę zerwano. Na szczeście dla Liz, którą doceniło MGM - to z ryczącym lwem w czołówce. Po występie w filmie "Lassie, wróć" otworzyły się przed nią jednak drzwi do kariery w Hollywood. Liz chodziła do szkoły dla dziecięcych aktorów, potem biegła na lekcje tańca i śpiewu. Już nigdy nie miała bawić się jak dziecko. Ale posłuszna córka, jak mantrę, powtarzała sobie słowa matki, że "w życiu można zdobyć wszystko, gdy ma się odpowiednio silną
motywację". Liz miała. Sławę 12-latce przyniosła rola dżokejki w "Wielkiej nagrodzie". Stała się ulubienicą Ameryki, każda dziewczynka chciała być jak "Taylorka". Cztery lata później, gdy niespodziewanie szybko rozkwitła (początkowo bandażowano jej wybujałe piersi) nikt nie miał wątpliwości, że narodziła się gwiazda. Miała zaledwie 162 cm wzrostu, talię osy (55 cm), imponujący biust (88 cm) i olśniewającą twarz, od której nie można było oderwać oczu.

Nekrologi Liz
Zagrała w 70 filmach. Jej pozycję dorosłej już gwiazdy ugruntował "Olbrzym" (1956) z Rockiem Hudsonem i Jamesem Deanem. Trzykrotnie była nominowana do Oscara. Pierwszą statuetkę miała szansę dostać w wieku 25 lat za film "W poszukiwaniu deszczowego drzewa". Kolejna - i ta była już pewniakiem - miała jej przypaść za udział w ekranizacji sztuki Tennessee Williamsa "Kotka na blaszanym gorącym dachu". Taylor pogrzebała swoje szanse, wywołując skandal obyczajowy - krótko po śmierci męża związała się z jego żonatym przyjacielem. Pruderyjna Ameryka nie wybaczała takich potknięć. Kolejna ekranizacja Williamsa - "Nagle, zeszłego lata" i kolejna nominacja do Oscara oraz Złoty Glob. W 1959 Liz zagrała prostytutkę Glorię Wandrous w filmie "Butterfield 8". Nienawidziła tego filmu od początku. Krytyka też nie uważała go za największe osiągnięcie, ale to właśnie za tę rolę aktorka dostała pierwszego Oscara. Wielu uważa, że dostała go z... litości. Miesiąc przed galą oscarową omal nie umarła (parę gazet nawet zamieściło jej nekrologi).

Przełom w karierze przyszedł w 1963 roku. Joseph Mankiewicz zaproponował jej rolę Kleopatry w jednej z najdroższych produkcji w historii kina. Wcale nie miała na nią ochoty. Żeby pozbyć się natręta, rzuciła: "Milion dolarów". Żaden aktor nigdy wcześniej nie dostał takiej gaży. Liz zażartowała, ale prawdziwego psikusa zrobili jej producenci - zapłacili. "Jeśli ktoś jest aż tak głupi, aby zaproponować mi milion dolarów za rolę, ja nie jestem tak głupia, żeby się na to nie zgodzić" - skomentowała. Film okazał się klapą artystyczną i finansową, ale dla milionów widzów na całym świecie Kleopatra już na zawsze miała mieć twarz Elizabeth Taylor.

Swoją najlepszą rolę zagrała trzy lata później. Historia rozpadu małżeństwa starszego profesora i alkoholiczki, czyli "Kto się boi Virginii Woolf?" przyniosła jej wielkie uznanie i drugiego Oscara. Po raz ostatni na ekranie pojawiła się w 2001 roku.

Romanse i małżeństwa
Shelley Winters, aktorka i przyjaciółka Liz, wspominała po latach, że Taylor "miała obsesję na punkcie bycia żoną i matką". Szczęśliwa rodzina była jej największym, nigdy niespełnionym marzeniem. Bilans jej rodzinnego życia to 8 małżeństw, 7 mężów, 4 dzieci, 1 wdowieństwo i 7 rozwodów. Miała 18 lat, gdy wyszła za mąż za bogacza z hotelarskiej rodziny, Nicka Hiltona. Tuż przed ślubem była bliska odwołania uroczystości, ale akurat zbliżała się premiera jej filmu i skandal mógł ją popsuć. Małżeństwo i tak rozleciało się jeszcze w tym samym roku - Hilton, hulaka i pijak, publicznie podziwiał śliczną żonę, ale w domowym zaciszu bił ją i poniewierał. Drugie małżeństwo dało jej dwóch synów i kolejne rozczarowanie. Trzecie, ze starszym o 23 lata producentem Michaelem Toddem, uczyniło ją szczęśliwą na krótko. Todd zginął w katastrofie lotniczej. Liz była bliska śmierci z rozpaczy, ale szybko dała się pocieszyć piosenkarzowi, Eddiemu Fisherowi. Wybuchł potworny skandal. Fisher zostawił dla Liz Debbie Reynolds (notabene jej przyjaciółkę) i dwoje dzieci. Taylor zyskała męża oraz miano wielkiej grzesznicy Hollywood, a straciła Oscara. Na ulicach obrońcy moralności rzucali w nią pomidorami.

Na planie "Kleopatry" równolegle do związku pięknej królowej Egiptu i Marka Aureliusza zaczęła rozkwitać miłość Liz Taylor i Richarda Burtona. To był pierwszy w historii tak nagłośnony przez media romans. I kolejny skandal, bo ona wciąż była żoną nigdy niekochanego Fishera, a Burton też nie był wolny. Prasa była bezlitosna i oskarżyła ją wręcz o "erotyczne włóczęgostwo". Wytrzymali 10 lat, razem, pili na umór i bili się tak, że ona potem przez długie tygodnie musiała nosić ciemne okulary, zakrywające sińce. Burton był jednak jej największą miłością. Kupował futra i kosztowne perły, podarował jej ogromny brylant nazwany później Taylor-Burton, dwa luksusowe domy i wspaniały jacht. Wkrótce po rozwodzie pobrali się ponownie, ale tym razem związek przetrwał tylko 10 miesięcy.

Dla kolejnego męża, Johna Warnera, Liz zawiesiła karierę, by pomóc mu w zdobyciu fotela senatora. Poświęcenie nie opłaciło się, wkrótce potem małżeństwo się rozleciało. Ostatniego męża - od 20 lat młodszego stolarza i nadzorcę budowlanego, Larry'ego Fortensky'ego - poznała w klinice odwykowej. Ślub wzięli w posiadłości Michaela Jacksona. O dziwo związek przetrwał aż 5 lat. Po siódmym rozwodzie jedynym partnerem Liz był już tylko pies Sugar.

Schorowana od dziecka
Miała 12 lat, gdy na planie "Wielkiej nagrody" spadła z konia. Liz była świetną dżokejką i dlatego większość scen kaskaderskich wykonywała sama. Upadek okazał się fatalny - uszkodziła trzy kręgi i już nigdy nie miała odzyskać pełnej sprawności. Kręgosłup do końca życia coraz mocniej dawał się jej we znaki. W dniu ślubu z Mikem Toddem tak fatalnie się czuła, że ten musiał nosić ją na rękach. To z powodu kręgosłupa zaczęła sięgać po środki uśmierzające ból, a z czasem coraz bardziej ich nadużywać. Umierała trzy razy. W 1961 roku, niespełna 30-letnia Liz straciła przytomność w hotelowej łazience. Traf chciał, że w hotelu żegnał się akurat z kawalerskim stanem pewien student medycyny. Zrobił tracheotomię, ratując aktorce życie. Nieszczęścia osobiste, miłosne zawody i porażki sprawiały, że tabletki coraz częściej popijała alkoholem. Dwukrotnie trafiała na odwyk do kliniki Betty Ford. Dwukrotnie omal nie zabiło jej zapalenie płuc. Diagnoza raka płuc na szczęście okazała się błędna, ale gwiazda przeżyła kolejny stres. Przez długi czas poruszała się na wózku inwalidzkim. W wieku 40 lat była po usunięciu macicy i operacji biodra. Kiedy przestała grać, dbając jedynie o polityczny awans męża numer 6, zaniedbała się i monstrualnie przytyła. Z alkoholizmu i otyłości wyleczył ją drugi odwyk i ósma miłość. Ale los jej nie oszczędzał. Wykryty potężny guz mózgu okazał się niezłośliwy. Liz pięknie wyglądała nawet z ogoloną głową.

W 2006 było z nią tak źle, że świat zaczął się szykować na jej śmierć. Jeszcze raz się podniosła. Poszła do studia do Larry'ego Kinga. - "Czy ja wyglądam na kogoś, kto stoi nad grobem?" - żartowała.

Od 6 lat chorowała na serce. Kiedy jednak w lutym trafiła do kliniki w Los Angeles, nic nie wskazywało, że to koniec. Jej stan pogorszył się nagle. Kleopatra odeszła na zawsze 23 marca. I tak, jak zapowiadała w jednym z ostatnich wywiadów, na pewno na tamtym świecie pije drinka ze swoim Markiem Aureliuszem.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska