Spór w Wójcicach. Mieszkańcy pozwali firmę do sądu

Fot. Krzysztof Strauchmann
Fot. Krzysztof Strauchmann
Właściciele budynku domagają się odszkodowania za pękające ściany. W sądzie dowodzą, że to z powodu ciężarówek z piaskiem. Piaskownia nie zamierza zapłacić ani grosza.

- Ściany naszego domu pękają z powodu drgań. Ciężarówki przejeżdżają prosto pod naszymi oknami. Kiedy jadą, wszystko się trzęsie - skarżą się Adela i Eugeniusz Adamowiczowie z Wójcic koło Otmuchowa. W ubiegły czwartek w sądzie rejonowym w Nysie rozpoczął się proces, jaki wytoczyli opolskiej firmie
"Energobudowa". Firma jest od 2 lat właścicielem kopalni piasku, która leży w pobliżu domu Adamowiczów.

Samotny dom leży w widłach dzisiejszej drogi powiatowej i bocznej - gminnej. Wybudowano go jeszcze przed wojną. Pierwotnie była to siedziba dróżnika, który opiekował się drogą. Jak zmierzył biegły ds. budownictwa, dom znajduje się ok. 1,5 m od krawędzi jezdni.

- W ubiegłym roku jeździło tędy nawet sto ciężarówek dziennie - opowiadają Adamowiczowie. - Samochody wiele razy przekraczały 20 ton ładowności. Kiedy się mijają obok nas, pędzą pod samymi oknami. Kupiliśmy za 400 zł stary samochód, żeby go postawić przed drzwiami. Wtedy ciężarówki musiały się przepuszczać na drodze i nie przejeżdżały tuż obok naszych drzwi. Niektóre wozy objeżdżają nasz dom, bo jadą z drogi powiatowej i skręcają w gminną.

Przed rokiem mieszkańcy wywalczyli w gminie Otmuchów zamontowanie progów zwalniających przed domem. Było jeszcze gorzej, bo ciężarówki z łoskotem zjeżdżały z progu. Obecnie na trasie nie obowiązują żadne ograniczenia tonażu.

- Naszym zdaniem żadne odszkodowanie od naszej firmy się nie należy - komentuje sprawę Artur Pawlak, dyrektor Energobudowy. - Dom znajduje się przy dawnej drodze krajowej. Przed wybudowaniem obwodnicy odbywał się tędy ruch wszystkich pojazdów. Ten budynek już wcześniej był spinany klamrami, co świadczy o jego ogólnie złym stanie technicznym. Od 2008 roku wywieźliśmy z tego złoża 80 tys. ton piasku. Tam wcześniej, do 2007 roku, działała inna firma i wywiozła szacunkowo ok. 4 miliony ton piasku. A potem przywieziono tam 300 tys. ton gruzu i ziemi z budowy obwodnicy Otmuchowa. Czemu wtedy ciężki ruch nie przeszkadzał mieszkańcom? Przynajmniej część samochodów musiała jechać koło ich domu!

- Dawniej samochody do piaskowni jeździły z drugiej strony drogi, przez przejazd kolejowy i dalej do drogi krajowej Nysa - Otmuchów. Koło naszego domu nie było takiego ruchu - tłumaczą Adamowiczowie. - Niech kopalnia jeździ sobie z drugiej strony, tak jak kiedyś.

- PKP nie zgodziło się na takie rozwiązanie - odpiera dyr. Pawlak. - Ten przejazd zamknięto z powodów bezpieczeństwa. Znajduje się na łuku linii kolejowej i dochodziło tam do wypadków. Dziś nikt się nie zgodził na jego ponowne otwarcie.

Obie strony nie zamierzają ustąpić. Na ostateczny wyrok sądowy trzeba będzie poczekać kilka miesięcy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska