Szóste podpalenie w aferze dębowej! Bandyci wciąż bezkarni

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Gdyby kluczborscy strażacy w porę nie ugasili pożaru, mogłoby dojść do tragedii.
Gdyby kluczborscy strażacy w porę nie ugasili pożaru, mogłoby dojść do tragedii. Archiwum
Sprawcy podłożyli ogień na klatce schodowej jednej z kamienic w Kluczborku. Zaczęły palić się drzwi. Ustaliliśmy, że może to być kolejne zastraszanie świadków przed procesem.

Do podpalenia w Kluczborku doszło już prawie miesiąc temu, ale ofiary podpalenia nawet dzisiaj nie chcą o tym rozmawiać. Ze strachu przed bandytami woleliby nawet, żeby wcale o tym nie pisać.

- W nocy z 10 na 11 września około godziny 1.15 doszło do pożaru części klatki schodowej jednej z kamienic w Kluczborku - potwierdza mł. asp. Mariusz Trejten, rzecznik kluczborskiej komendy policji. - Policjanci ustalili, że podpalona została poręcz, następnie ogień rozprzestrzenił się i częściowemu nadpaleniu uległy drzwi w mieszkaniach na pierwszym piętrze.

W niedzielę minie miesiąc od podpalenia, a policja nadal nie złapała sprawców.

- Wszczęto w tej sprawie śledztwo. Obecnie policjanci pod nadzorem prokuratora wyjaśniają szczegółowo okoliczności, w jakich doszło do tego zdarzenia - dodaje mł. asp. Mariusz Trejten. - Badamy i sprawdzamy wszystkie hipotezy. Policjanci pracują nad zatrzymaniem sprawcy tego przestępstwa.

Nie można się dziwić, że ofiary nie chcą z nikim rozmawiać o podpaleniu. Ogień podłożono w nocy, kiedy wszyscy spali, w mieszkaniach były całe rodziny z małymi dziećmi. Gdyby strażacy w porę nie ugasili pożaru, mogłoby dojść do tragedii.

Nieoficjalnie ustaliliśmy, że spalić chciano mieszkanie osoby, która ma być świadkiem w procesie związanym z aferą dębową w Wołczynie, gdzie masowo wycinane były drzewa.

W tym miesiącu ruszy proces Daniela R. z Rożnowa, oskarżonego o to, że pisał do ekologa Adama Ulbrycha SMS-y, w których groził mu, że go wykończy. Wcześniej Ulbrychowi, który zawiadamiał prokuraturę o masowych wycinkach drzew, spalono doszczętnie dom w Komorznie. Od podpalenia wkrótce minie rok, winnego policja do dzisiaj nie złapała, a śledztwo zostało już formalnie umorzone.

Bezkarni ciągle są też bandyci, którzy czterokrotnie podpalali majątek spółki rolnej Promex w Rożnowie. Z dymem poszedł majątek wart ponad milion złotych! Policja prowadzi śledztwo w tej sprawie, ale efektów na razie nie ma żadnych. Szefowie Promeksu boją się o swoje życie, są objęci policyjną ochroną.

Czytaj więcej w sobotę (10 października) w papierowym wydaniu "Nowej Trybuny Opolskiej" lub kup e-wydanie NTO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska