Tak się traci zaufanie

W Miejskim Zarządzie Obiektów Rekreacyjnych ulokował się syn Jana Ostrowskiego, też radnego SRK. Niektórzy zainteresowani twierdzą nic nie wiedzieli, inni - żeby było jeszcze śmieszniej - że oni to z swoją rodziną "mają luźne kontakty". Nikt się nie przyznał, że zwyczajnie tę robotę pomógł załatwić. Czy wypada nam zacząć wierzyć w przypadki? Absolutnie nie. Warto odświeżyć pamięć i przypomnieć sobie, że za rządów lewicowej ekipy w Opolu bywało podobnie. To wtedy spółka Wodociągi i Kanalizacja stała się przedsiębiorstwem rodzinnym, a członkowie rodzin tak znanych osób z afery ratuszowej jak wiceprezydent Piotr Kumiec czy Remigiusz Promny (skompromitowany naczelnik wydziału przetargów) znaleźli pracę w powiązanej z urzędem miasta Zieleni Miejskiej.
Żeby było jasne: daleki jestem od porównywania aferalnych "osiągnięć" lewicy od działań prawicy, która Opolem rządzi dwa lata. Szkoda tylko, że obecnie robi wszystko, aby stracić wielki mandat zaufania, jaki dostała od wyborców. Obecnie wielu z nich pewnie przypomina sobie, że o tym wszystkim już kiedyś czytali, tylko bohaterowie byli inni. Czy czekają ich kolejne powtórki tak wątpliwej rozrywki? Chcę wierzyć, że nie.