Podopieczni Juergena Klinsmanna, żeby być najlepszym zespołem w grupie, musieli ten mecz wygrać. Po dwóch spotkaniach Ekwador miał bowiem lepszy bilans bramkowy.
Początek spotkania był znakomity dla naszych sąsiadów. Już pierwsza ich groźna akcja zakończyła się bramką. W 4. min składną akcję wykończył Miroslav Klose.
Tuż przed przerwą mecz został w zasadzie rozstrzygnięty - po drugim trafieniu Klosego. Była to jego czwarta bramka na mundialu. Objął prowadzenie w klasyfikacji strzelców. Ma duże szanse poprawić swój rezultat sprzed czterech lat, kiedy zaliczył pięć bramek, ale nie tylko. Stał się głównym faworytem do zdobycia korony króla strzelców.
- Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że jeszcze nie zrealizowałem swojego celu - mówił po meczu urodzony w Opolu zawodnik, syn byłego piłkarza Odry, Józefa. - W spotkaniu z Ekwadorem mieliśmy wspaniale grającą drużynę. Jestem dumny, że stanowię jej część, a moja forma pozwala mi zdobywać kolejne gole na mistrzostwach. Mimo wszystko jest jeszcze dużo pracy przed całą ekipą
Początek drugiej odsłony przyniósł dwie dobre okazje do zdobycia bramki przez drugiego zawodnika pochodzącego z Polski - Lukasa Podolskiego. Zabrakło mu jednak szczęścia. Zgodnie z przysłowiem "do trzech razy sztuka" - w końcu wpisał się na listę strzelców w 57. min.
- Bardzo dużo ludzi życzyło mi tego, bym wreszcie zdobył bramkę w reprezentacji na mistrzostwach - powiedział zadowolony zawodnik. - Wreszcie się udało.
Niemcy do końca kontrolowali przebieg wydarzeń i całkowicie zasłużenie wygrali grupę, uważaną za najsłabszą ze wszystkich.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?