Kibice nie zdążyli jeszcze dobrze zająć miejsc, a już byli świadkami pierwszej bramki dla gospodarzy. W euforię sympatyków zespołu z Chróścic wprawił Mateusz Mika. Była zaledwie 2. min, kiedy prostopadłą piłkę w pole karne dostał Rafał Samborski. Wygrał pojedynek główkowy z bramkarzem, a piłka trafiła pod nogi Miki. Pomocnik Victorii plasowanym strzałem z 20 metrów dał prowadzenie gospodarzom.
Od tego momentu zespół z Dobrzenia starał się odrabiać straty, jednak nie mógł znaleźć recepty na dobrze dysponowanych tego dnia gospodarzy. Goście oddali zaledwie jeden celny strzał na bramkę Tomasza Borosza.
Prawdziwy koncert gry dawał aktywny na lewej stronie Damian Polok. W 32. min piłkę do Poloka wzdłuż bocznej linii zagrał Bartłomiej Maciejewski. Lewy pomocnik Victorii błyskawicznym zwodem "kiwnął" Dariusza Ciacha i pięknym strzałem pokonał Rafała Balsewicza.
- Gdy dostałem podanie zauważyłem, że obrońca biegnie w moją stronę - relacjonował Polok. - Wypuściłem piłkę tuż obok niego, zostawiając rywala za swoimi plecami. Strzeliłem dokładnie tak jak chciałem. Tuż obok prawego słupka.
Kibice wciąż emocjonowali się drugą bramką, a zaledwie 60 sekund później cieszyli się z trzeciego trafienia. Tuż po wznowieniu piłkę przejęli gospodarze. Aktywny Samborski wzdłuż końcowej linii minął dwóch rywali i dograł do stojącego na 10. metrze Radosława Dembińskiego. Ten strzelił do pustej bramki.
- Rafał idealnie wystawił mi piłkę - mówił Dembiński. - Stałem osamotniony i byłoby grzechem nie wykorzystać tak wybornej sytuacji.
W 45. min dobrej sytuacji nie wykorzystał jeszcze Samborski, który oddał strzał tuż obok lewego słupka.
Druga połowa rozpoczęła się od ostrzeżenia dla gospodarzy. W sytuacji sam na sam z Boroszem znalazł się Krzysztof Niedworok. Kiwnął bramkarza, jednak trafił w zewnętrzną stronę słupka. W 69. min Samborski dopiął swego. Prostopadłym podaniem obsłużył go Łukasz Spórna. W pojedynku "oko w oko" snajper Victorii pewnie podwyższył wynik meczu.
- Jestem szczęśliwy z bramki i asysty - powiedział Rafał Samborski. - W poprzednich meczach graliśmy równie dobrze, jednak brakowało nam szczęścia. Dziś cieszymy się z trzech punktów. Bardzo chciałem zdobyć gola, bo w klubie są duże oczekiwania wobec mojej osoby. Mam nadzieję, że teraz będzie tylko lepiej.
Piąta bramka to konsekwencja swobodnej gry zespołu z Chróścic. Po licznych okazjach, które mieli Bartłomiej Węgrzyn, Spórna i Sebastian Sarzała, w 90. min drogę do bramki znalazł Paweł Jędrzejewski.
- Ogromnie cieszy pierwsze zwycięstwo w tym sezonie - mówił trener Victorii Bogdan Kowalczyk. - Wszyscy czekaliśmy na nie z niecierpliwością.
- Pozostaje mi tylko pogratulować przeciwnikowi - komentował Janusz Wygaś, trener TOR-u. - Spośród pięciu straconych bramek, sami strzeliliśmy sobie cztery. Takich prostych błędów popełniać nie można. Ten mecz to już jednak historia. W tej chwili myślimy o kolejnym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?