Tablice z polskimi nazwami miejscowości i ich niemieckimi odpowiednikami zaczęto ustawiać w gminie Komprachcice wiosną ubiegłego roku. Przy drogach wojewódzkich i powiatowych stoi tam dziś 57 takich znaków. Kosztowały około 40 tysięcy złotych. Niezamalowanych jest tylko sześć.
- W Chmielowicach wandale zapaskudzili je już pierwszej nocy po ustawieniu - mówi Paweł Smolarek, wójt Komprachcic. - Staramy się zmywać farbę, ale przypomina to walkę z wiatrakami, bo sprawców najczęściej nie udaje się złapać. Ostatnio czyściliśmy je przed Wielkanocą i natychmiast znów zostały zamalowane. Niektóre są już tak zniszczone, że nawet nie ma co myć.
Zamazane farbą tablice wystawiają fatalną opinię gminie, oburzeni są mieszkańcy.
- To głupota i wstyd dla nas wszystkich - denerwuje się Marianna Lauterbach z Komprachcic. - W zeszłym tygodniu byłam w Budziszynie. Tam nikomu nie przeszkadzają nazwy miejscowości pisane po niemiecku i serbołużycku.
Jednym ze sposobów, po jaki władze gminy sięgną niebawem w walce z wandalami, będzie wymiana i przebudowa tablic.
- Porozumieliśmy się już w tej sprawie z Zarządem Dróg Powiatowych, odpowiedzialnym za stan przydrożnych znaków - wyjaśnia Paweł Smolarek. - Wszystkie odnowione tablice dwujęzyczne będą umieszczone o metr wyżej, by były trudniej dostępne a ich uszkodzenie wymagało użycia drabiny. Zabezpieczymy je też innymi środkami.
Z zamalowywaniem tablic dwujęzycznych mamy do czynienia praktycznie w całym powiecie opolskim.
- Zwróciliśmy się właśnie do wszystkich gmin powiatu o współudział w kosztach przebudowy i utrudnienia dewastacji tablic - potwierdza Arkadiusz Branicki, rzecznik ZDW. - Pozytywnie odpowiedziały już Komprachce, które przeznaczą na to 4 tysiące złotych, oraz gmina Dobrzeń Wielki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?